Recenzja

22-01-2010-03:05:57

The Bravery - "Stir the Blood"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Nowy album The Bravery trudno nazwać nowym. Materiał zamieszczony na "Stir the Blood" brzmi po prostu jak... The Bravery.

Nowojorczycy nie silą się na eksperymenty, artystyczny rozwój, lecz z dziecięcą radością brodzą w synth-popwym morzu, odwiedzając od czasu do czasu rockowe wysepki. I chwała im za to. Panowie mają niebywałą wręcz zdolność do pisania diablo chwytliwych piosenek, które w wybranej przez nich stylistyce sprawdzają się bezbłędnie. Są lekkie, zwiewne, czasem banalne, ale najczęściej naprawdę udane. "Song For Jacob", "I Am Your Skin" i "I Have Seen the Future" najzwyczajniej porywają do tańca, a i do radosnego nucenia pod prysznicem się nadają.

Nadal słychać echa New Order, ukłony w stronę Duran Duran, naleciałości Soft Cell, co tylko można uznać za komplementy. Do tego dochodzi rockowo-gitarowy pazur, dzięki któremu nie ma mowy o cukierkowej nudzie. Dla równowagi mamy nasycone niepokojącym klimatem The Jesus And Mary Chain "She's So Bendable".

Śpiew Sama Endicotta wciąż jest pretensjonalny i czasem mierzi ta egzaltowana maniera, ale kiedy się już oswoimy z wokalem, z łatwością znajdziemy przyjemność w podrygiwaniu do niezobowiązujących piosenek zespołu.

The Bravery nie próbują wynaleźć koła, wręcz przeciwnie raczej kręcą się w kółko. Im to jednak wychodzi na dobre. Czasem potrzebne są takie proste, zadziorne popowe płyty, których się po prostu dobrze słucha.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!