Recenzja

03-03-2010-23:55:20

Immolation - "Majesty And Decay"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Piekielna nawałnica ponurych dźwięków, ledwie kilka momentów na złapanie oddechu. A po wszystkim jedyna myśl, błąkająca się po głowie to: "Kapitalna płyta!".

Death metal złote lata ma za sobą, ale muzycy Immolation nie zaprzątają sobie głowy dywagacjami na ten temat. Tworzą to, co kochają ponad wszystko. Bez żadnych kompromisów. I dlatego od lat są jednym z nielicznych wykonawców deathmetalowych, na których płyty czeka się niecierpliwie, mając pewność, że nie zawiodą. I po raz ósmy nie zawodzą. Jak zwykle stawiają na sprawdzone miejsca i ludzi. Ponownie nagrywali w Millbrook Sound Studios, a za konsoletą znowu posadzili Paula Orofino. Jak zwykle mamy posępny nastrój, pełen majestatu niczym z jakiegoś królestwa zła, budowany przez rzężące, warczące, a w solowych partiach wyjące gitary oraz straszliwy charkot Rossa Dolana. Siłę uderzenia wzmacnia Steve Shalaty, momentami bardzo gęsto okładający zestaw perkusyjny, który tym razem brzmi nieco głębiej niż na "Shadows In The Light".

Rozbieranie płyty na czynniki pierwsze nie jest konieczne. Najlepiej chłonąć ją jako jedną całość. Wymyślić sobie w głowie mroczną historię, a kompozycje potraktować jako ścieżkę dźwiękową. Zresztą, rozpoczynające album krótkie, lecz zagęszczone mrokiem i strachem intro powinno wyobraźnię każdego fana skierować we właściwą stronę. Przez parę następnych utworów mamy cudny pokaz death metalu, z ultraszybkimi tempami, kręcącymi, jakby wyjącymi riffami, chwilami z piekielną mocą wgniatających w fotel swym ciężarem. Doświadczeni muzycy Immolation wiedzieli, że gdyby przywalili tak do samego końca, zamęczyliby słuchacza okrutnie. Tak więc w środku mamy krótką przerwę na złapanie oddechu, a później już do końca wspaniały pokaz klasowego death metalu ze wszystkimi znakami firmowymi grupy. Jeśli ktoś nie lubi całkowicie poddawać się dźwiękom i odpływać w wyobraźni, polecam lekturę tekstów zespołu w trakcie słuchania. Ross Dolan w prosty sposób umie przekazać naprawdę dużo sensownych treści, odnoszących się do świata i kondycji współczesnego człowieka. Bezapelacyjnie deathmetalowa płyta numer jeden z wydanych dotychczas w 2010 roku. Ciekawe jaka będzie odpowiedź Morbid Angel?

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: immolation