Recenzja

29-10-2010-17:51:22

Edwyn Collins - "Losing Sleep"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Przyznam, że szeroko pojęta scena indie z Wielkiej Brytanii odrobinę mi się przejadła. Nie spodziewałam się, że tamtejsi twórcy są w stanie nagrać jeszcze coś świeżego, energicznego, naprawdę dobrego. "Losing Sleep" pokazuje, że są.

Przypomnijmy, że w 2005 roku Edwyn Collins doznał wylewu krwi do mózgu. Okazało się jednak, że nie tylko wyzdrowiał, ale i wrócił do formy, a przynajmniej tej muzycznej.

Frontman Orange Juice zasłynął piękną i wyrafinowaną piosenką "A Girl Like You". Podobnej perełki na nowym zestawie nie znajdziemy, ale to w zasadzie jedyna wada płyty. Nowe dzieło Szkota to esencja stylu indie, doskonały przykład pełnego polotu, wyspiarskiego alternatywnego rocka. Mamy wszystko, czego trzeba - chwytliwe melodie ("Come Tomorrow, Come Today"), cudnie dźwięczące, metaliczne gitary, nieco zadziorności ("What Is My Role?"), punkowego pazura, ale i troszkę nawiązań do lat 60. oraz gorzkiej melancholii (śliczne "In Your Eyes" z linią basu à la New Order, akustyczne "Searching For The Truth"). A wszystko w nienagannych proporcjach, lekkie, przystępne, ale z odpowiednio przybrudzonym brzmieniem, absolutnie pozbawione banału.

Co ciekawe w powstaniu albumu udział wzięło całkiem sporo gości i to nie byle jakich, by wymienić chociażby Johnny'ego Marra czy muzyków The Drums. Chociaż ich wkład nie przeszedł bez echa (szczególnie wyraźne piętno odcisnęli panowie Alex Kapranos i Nick McCarthy w mocno franzferdinadnowym "Do It Again"), Collins nie dał się przytłoczyć kolegom. Ich wkład stanowi zaledwie znakomite uzupełnienie stylu gospodarza.

Podsumowując, "Losing Sleep" to wyjątkowo apetyczny zestaw. Pyszne indierockowe danie. Po prostu crême de la crême.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!