Recenzja

28-12-2010-00:16:58

Pendulum - "Immersion"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Pendulum to koncertowy pogromca. W studiu nie spisują się jednak równie wspaniale, co na scenie.

Nie lubię kiedy się mnie okłamuje, szczególnie w tak bezczelny sposób. Panowie z Pendulum obiecywali, że na "Immersion" będzie ostro i bezkompromisowo. I pewnie puściłabym te słowa mimo uszu, gdyby nie pewni Szwedzi. Otóż okazało się, że w jednym z nagrań (dokładnie "Self vs Self") pojawiają się metalowcy z In Flames. Czekałam więc na jazdę bez trzymanki, milutki hardcore i solidnego kopa. Nic z tych rzeczy. Zespół nagrał najbardziej wakacyjną płytę w swej dotychczasowej karierze.

Już sama oceaniczna okładka wskazuje na jakieś letnie klimaty. Nie jest to może "Coco Jambo" ani Robert Miles (choć z tym różnie bywa), ale w "Set Me on Fire" pojawiają się elementy reggae, "Encoder" ma w sobie coś plażowego a "The Island - Pt. I (Dawn)" epatuje słonecznym klimatem rodem z Ibizy. Nawet nagranie z Stevenem Wilsonem z Porcupine Tree, skądinąd udane "The Fountain", migocze niczym morskie fale. Zresztą już singlowy "Watercolour" z podkładem przypominającym "It's Raining Men", fortepianową wstawką, i rozmarzonym wokalem wskazywał na pewne rozluźnienie. Cieszy, że muzycy próbują poszerzać formułę, ale niestety nadal najlepiej wychodzą im rockowo-drum'n'bassowe wyścigi i gitarowo-syntezatorowe eksplozje. Szybkie, skoczne i hałaśliwe numery, jak świdrujące "Salt in the Wounds", przebojowe "Crush" czy mocne "Immunize" z Liamem Howlettem z The Prodigy i przypominające The Prodigy "The Vulture" to najmocniejsze punkty zestawu. A skoro artyści już chcą się rozwijać to właściwym kierunkiem jest raczej industrial, jak w "Comprachicos" czy zabawy z metalowymi kolegami (interesujące "Self vs Self").

Jako całość "Immersion" wypada średnio. Płyta jest nierówna, nowe pomysły wypadają dość przeciętnie, a wśród sprawdzonych patentów brak błysku geniuszu. Nie wątpię jednak, że na wszelakiej maści imprezach i koncertach, nowe nagrania poradzą sobie nie gorzej niż dotychczasowe hity. Pendulum to bowiem wciąż potężna dawka energii i tanecznych wibracji.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: pendulum