Recenzja

16-11-2013-15:50:53

Hugh Laurie - "Didn't It Rain"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Hugh Laurie niewątpliwie należy do grona najlepszych aktorów-muzyków. Drugą płytą udowadnia, że jego przygoda z muzyką to nie chwilowy kaprys.

Serialowy doktor House pierwszym dziełem "Let Them Talk" objawił się jako miłośnik bluesa, który swym uczuciem potrafi zarazić innych. Na "Didn't It Rain" kroczy w zasadzie tą samą drogą. Z tym, że jego krok jest bardziej pewny, a chód bardziej swobodny. To płyta nagrana na większym luzie, ale z tym samym zaangażowaniem. Laurie nadal świetnie czuje klimaty z południa Stanów Zjednoczonych, ale lubi też zboczyć na ścieżkę wodewilu czy nawet "zatańczyć" tango ("Kiss of Fire"), a że do współpracy angażuje niemałych fachurów (m.in. laureat Grammy Taj Mahal), efekt jest bardziej niż przekonujący.

"Didn't It Rain" to materiał bardziej zróżnicowany niż debiut. Nie tylko muzycznie, ale i pod względem klimatu. Więcej tu jaśniejszych numerów, humoru, lekkości, choć oczywiście nie brakuje ciężkich, bluesowych kawałków. To album, na którym Anglik bez najmniejszego problemu sprawdza się jako wokalista, pianista i gitarzysta, ale i gospodarz, który pozwala zabłysnąć swym gościom.

Słuchając drugiej płyty zapominamy o kulejącym, sarkastycznym geniuszu medycyny - obcujemy z prawdziwym bluesmanem.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!