Recenzja

23-01-2014-00:50:57

Chrome Division - "Infernal Rock Eternal"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Z Chrome Division jest jak z kimś, kto kiedyś balował do nieprzytomności, popełniał wszelkie możliwe szaleństwa, ale w końcu postanowił nieco przystopować. O baletach wprawdzie nie zapomniał, lecz pojawiło się w nim więcej powagi.

Ależ ten czas leci… Wydaje się, że Shagrath stworzył Chrome Division dwa, trzy lata temu, a w 2014 roku wypada okrągła 10. rocznica powstania zespołu. Początki pamiętają już tylko wspomniany wokalista Dimmu Borgir (tu, jak wiadomo, gitarzysta) oraz bębniarz Tony White. W 2012 roku z konieczności nastąpił zastrzyk świeżej krwi w postaci gitarzysty prowadzącego Damage'a Karlsena oraz basisty Ogee'ego. Wygląda na to, że dobrze on zrobił, aczkolwiek…

Aczkolwiek Chrome Division po iniekcji personalnej nieco się zmienił. Nie mam 100-procentowej pewności, że stało się to dzięki wspomnianym nabytkom, jednakże bardziej wyeksponowane, dopieszczone świetne solówki Damage'a pozwalają snuć podejrzenia w tym kierunku. Miałem pewien rozbrat z norweską grupą. Nie ukrywam, że to, co usłyszałem na "Infernal Rock Eternal", trochę mnie zaskoczyło. Norwegowie ograniczyli znacząco łobuzerski sznyt, luz, klimat imprezy, na której wszystkie chwyty są dozwolone, a dziewczyny są gotowe na wszystko. Teraz muzycy też lubią się zabawić i raz na jakiś czas stracić głowę (przy takim gnającym punkowym "Ol" trudne to nie będzie), jednakże częściej kontrolują się i są poważniejsi, chwilami podniośli. Więcej słychać Iron Maiden niż AC/DC albo rodaków z Turbonegro. A takie numery jak "Lady Of Perpetual Sorrow" oraz "The Moonshine Years" mogłyby spokojnie znaleźć się na krążku Iced Earth. Co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z rasowym hardrockowo-metalowym graniem, świetnie całość jest wyprodukowana i z pewnością nie nuży. Schowanie pazurów czyni Norwegów ciekawszymi.

Nie wiem, czy ci, którzy pokochali kapitalne, nasycone beztroskim rock and rollem i hard rockiem krążki "Doomsday Rock N' Roll" i "Booze, Broads, & Beelzebub" nie poczują się zawiedzeni albo nawet odwrócą się od zespołu. Ale moim zdaniem Chrome Division mogą być spokojni. Albumem "Infernal Rock Eternal" z pewnością pozyskają sporo nowych fanów.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!