Recenzja

31-01-2014-09:19:35

Pablopavo & Ludziki - "Polor"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Pablopavo przy "Polorze" popełnił tylko jeden błąd. Wydanie albumu już w styczniu, na samym początku roku, mocno ogranicza jego szanse we wszelkich podsumowaniach najlepszych płyt roku. Wydaje mi się jednak, że każdy artysta życzyłby sobie tylko takich problemów.

Coraz mniej osób kojarzy go już z działalności w ramach Vavamuffin i nic w tym dziwnego. Pablo konsekwentnie pracuje na to, aby kojarzono go z autorskimi projektami. Co prawda nagrywa albo z Ludzikami albo Praczasem, ale Bogiem a prawdą, pamięta się głównie jego teksty i głos. Opisuje miejskie historie i legendy z taką wprawą, wyczuciem i biglem, że na dobre tworzy własną legendę. I jeśli ktoś uzna go za najciekawszego obecnie rodzimego artystę, ja wcale protestował nie będę, a szybciej ze zrozumieniem pokiwam głową, bo "Polor" to kolejne wydawnictwo, do którego przyczepić się w zasadzie nie sposób. Mamy tu rozpiętość brzmień, która sprawia, że jeśli ktoś zatrzymał się na Pablopavo w wydaniu czysto reggae'owym, może nie uwierzyć, iż to jego materiał. Jego oraz oczywiście Ludzików, bo to przecież oni przekładają pomysły i wizje Pablo na bezbłędne piosenki. To nie są łatwe i miłe kompozycje, które z miejsca wpadają w ucho. Wymagają od słuchacza cierpliwości, uwagi, skupienia, bo smaczków jest co niemiara. Nie ma jednak co ukrywać, że clou longplaya to teksty. Może nudzić, gdy po raz kolejny porównuje się je do tego, co wychodziło spod pióra Grzesiuka, Hłaski czy Stasiuka, ale... inaczej się po prostu nie da! Pablopavo pisze równie dobrze, z podobną wrażliwością, gorzkim humorem. Udowadnia też, że czasem nie trzeba się silić na niezwykle wyszukane porównania, a już na pewno nigdy nie należy zgrywać kogoś, kim się nie jest. Siła tkwi w prostocie, otwartej głowie i przenikliwym spojrzeniu na codzienność, na życie zwykłych, ludzi, bo tak naprawdę to oni często są bohaterami najciekawszych historii. On zaś potrafi to dostrzec, opisać, dać nam sporo do myślenia. Bo też płyty Pablo to dużo więcej niż zbiór dobrych piosenek. To zanurzenie się w świecie, który jest tak blisko, że paradoksalnie często go nie dostrzegamy.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!