Recenzja

30-01-2015-12:03:23

At The Hollow - "What I Hold Most Dear"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Megadeth, John Coltrane, Sergiusz Prokofiew i wszystko, co pomiędzy. Takie fascynacje muzyczne podają muzycy fińskiego tria. Ważniejsze od inspiracji jest jednak to, że Finowie tworzą naprawdę świetną muzykę, która, mam nadzieję, będzie droga wielu fanom rocka.

Od razu uzupełnię, rocka nietuzinkowego. Bo nieczęsto trafia się kapela rockowa, która ma w składzie kontrabas, na którym instrumentalista gra smyczkiem. A At The Hollow takowego dżentelmena posiada i zwie się on Juho Martikainen. Wymieniłem go z imienia i nazwiska także dlatego, że w paru piosenkach jego kontrabas tworzy naprawdę piękną dźwiękową scenerię. Czasem "piłuje" dynamicznie, rytmicznie niczym instrument perkusyjny, czasem snuje się wolno, wzmacniając dramatyzm, liryzm piosenki (np. "Otherside" i "Paleface").

Wydawca twierdzi, że ciężko jest zaklasyfikować At The Hollow. Spierać się nie będę. Na pewno wielu usłyszy nawiązania do The Cure, Joy Division, amerykańskiej gitarowej alternatywy pokroju Dinosaur Jr., post rocka, Anathemy z ostatniej dekady, Katatonii. Mniejsza o skojarzenia. Każdy pewnie usłyszy coś innego. Clou jest takie, że Juho, Risto Järvelin (perkusja, przeszkadzajki) oraz Kalle Kärkkäinen (gitara, śpiew) napisali na swój debiut świetne piosenki. Spowite melancholią, nostalgią, niepokojem, zatopione w szarości i ciemności. Nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek koncepcie, wydawca też na ten temat milczy, ale można odnieść wrażenie, że to płyta jak książka. Opowieść o sprawach dość smutnych, podzielona na 11 rozdziałów. Wyśpiewana dość wysokim (ale nie przesadnie), delikatnym, momentami kruchym głosem. Brzmienie jest dość chłodne, niezbyt głębokie, raczej surowe. Odpowiada za nie Janne Saksa (Turisas, Stamina, Rotten Sound). Świetnie pasuje do płyty niezbyt wesołej. I w tej niewesołości ciekawej, subtelnej, czarującej, pełnej silnych, skondensowanych emocji, wciągającej. Zawierającej piosenki z potencjałem przebojowym, jak "Was It Worth It" czy ballada "Dead Memories".

At The Hollow to na pewno intrygujący zespół, który zadebiutował w imponującym stylu. Idealny zespół dla tych, którzy kochają smutasów. Smutasów mających coś do powiedzenia. Finowie mają, i to bardzo dużo. Bardzo jestem ciekaw, jak potoczy się ich kariera. Postaram się ją śledzić, a "What I Hold Most Dear" gorąco polecam.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!