Recenzja

30-04-2015-14:38:04

Alabama Shakes - "Sound & Color"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Poza twórczością Jacka White'a wampiry z obrazu Jima Jarmuscha "Tylko kochankowie przeżyją" nie słuchają współczesnych wykonawców. Dla Alabama Shakes zrobiłyby wyjątek.

Brittany Howard ma dwa znaki rozpoznawcze - tatuaż na ramieniu w kształcie Alabamy i głos jak dzwon, którego nie sposób zapomnieć. Koncept pierwszego albumu Alabama Shakes był oparty przede wszystkim na jej fenomenalnym wokalu. Tytuł nowego wydawnictwa - "Sound & Color" - jest dobrą wskazówką dla słuchaczy. Bazą dla płyty pozostaje głos Brittany, lecz więcej do zaprezentowania mają teraz gitarzysta Heath Fogg i perkusista Steve Johnson. Każdy kolejny utwór jest utrzymany w odmiennej stylistyce, ale nawet na moment nie wkrada się chaos.

Choć zestaw rozpoczyna senne brzmienie wibrafonu, kołysankowa aura "Sound & Color" jest zaledwie preludium do feerii dźwięków, jakie przedstawiają Alabama Shakes. Debiut "Boys and Girls" był hołdem dla klasycznego bluesa. Tym razem podróże sięgają dalej, także za ocean. Funkujący numer "Don't Wanna Fight" nawiązuje do klasyków Prince'a i Bowiego, w "The Greatest" doszukamy się elementów rockabilly. Gwiazda młodej wokalistki lśni najjaśniejszym blaskiem w singlu "Future People", gdzie wspierają ją chórki gospel. Kompozycyjnym majstersztykiem jest "Gimme All Your Love", rozpoczyna się subtelnie i niepozornie, by rozrosnąć się do żywiołowego, gitarowego jamu.

To nie są dobre czasy dla kapeli Brittany Howard. Teraz wszystkie hity brzmią tak samo i można spakować je na bezkształtny plik mp3. Alabama Shakes należą do epoki, gdy muzyka była namacalna pod postacią czarnego krążka i wyzwalała prawdziwe, nieokrzesane emocje. Być może dlatego mentorem grupy jest Jack White, również odszczepieniec, zakochany w bluesie z lat trzydziestych. W "Dunes" usłyszymy nawet echa jego twórczości. Jeśli muzycy zjednoczą siły, być może stworzą dzieło, które stanie się klasykiem. Jednak wszystko wskazuje na to, że Alabama Shakes, już teraz i samodzielnie, wyszarpali sobie miejsce na szczycie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!