Recenzja

14-08-2015-19:02:59

Nieracjonalny mężczyzna (Irrational Man)

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Twórca "Annie Hall" i wielu innych genialnych filmów z lat 70. i 80. swoimi ostatnimi dokonaniami pragnie chyba doprowadzić do sytuacji, że chodzenie do kina na "nowego Allena" stanie się synonimem obciachu. W "Nieracjonalnym mężczyźnie" wieje nudą i powtarzalnością. I nawet nie jest zabawnie. Drogi Woody, mamy już naprawdę dość Twoich przeciętnych filmów.

Abe (Joaquin Phoenix) jest zgorzkniałym wykładowcą filozofii. Swoje smutki topi w alkoholu, a szczęścia nie przynoszą mu nawet dwie piękne przedstawicielki płci przeciwnej: znudzona małżeństwem koleżanka z uczelni, Rita (Parker Posey) i ambitna, choć nieco naiwna studentka, Jill (Emma Stone). Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, Abe odnajduje sens swojego dalszego życia. Jednak nie wie, jak bardzo opłakane będą skutki decyzji, którą podjął.

W "Nieracjonalnym mężczyźnie" Allen wraca do motywów, w których lubuje się od lat. Filozoficzne rozważania o sensie życia i wątek zbrodni doskonałej w jego najnowszym filmie wybrzmiewają jednak bez żadnej energii. Nie poruszają, nie trafiają w punkt i nawet, jak to zwykle bywało, nie bawią. To, co zawsze było mocną stronę Allena, czyli słowo, słowo i jeszcze raz słowo, nagle totalnie zawodzi. Dialogi Abe'a z Jill i Ritą są bez polotu i najzwyczajniej w świecie nudzą.

Film próbuje ratować dobrze dobrane trio aktorskie. Szczególnie dwie świetne aktorki (Stone i Posey) chcą udowodnić, że w "Nieracjonalnym mężczyźnie" jest coś więcej, niż to, co z takim trudem ogląda się na ekranie. Ale nie ma się co oszukiwać - najnowsze dzieło Allena to po prostu porażka.

Za rok premiera kolejnego filmu mistrza. Może będzie lepiej. "Nieracjonalnego mężczyznę" natomiast zdecydowanie sobie odpuśćcie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!