Recenzja

30-09-2015-19:21:01

Gary Clark Jr. - "The Story of Sonny Boy Slim"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Nowa płyta Gary'ego Clarka Jr. jest nieco gorsza niż poprzednia, co tylko sprawia, że można go tylko jeszcze bardziej lubić.

Trudno nazwać Gary'ego Clarka Jr. pogromcą list przebojów, a jego zrealizowany dla dużej wytwórni debiut "Blak and Blu" bestsellerem. Proponowane przez Amerykanina połączenie rocka, bluesa i R&B było jednak skrzące, energetyczne, porywające. Na swój sposób przebojowe i chwytliwe. Wydawać by się mogło, że następca będzie jeszcze bardziej mainstreamowy, komercyjny, tak to bowiem zazwyczaj bywa. U Clarka jest jednak wręcz przeciwnie.

"The Story of Sonny Boy Slim" to płyta znacznie bardziej stonowana i klimatyczna. Melodie są raczej niepozorne, brzmienie umiarkowane. Niewiele wigoru, efekciarstwa, czeka nas za to całkiem sporo organicznych dźwięków i oldschoolowych nagrań. Więcej bluesa, więcej klasycznego R&B, mniej nowoczesnych rozwiązań. To rzecz bardziej surowa, mniej radiowa, a raczej adresowana do miłośników tradycyjnej gitarowej muzyki. Co nie znaczy, że nie ma tu dobrych piosnek. Pachnący subtelnie psychodelią żarliwy "Grinder" jest po prostu wyśmienity, walaczykowe "Our Love" zrobiłoby furorę na każdej staromodnej potańcówce, w ucho na pewno wpada też zadziorne, może nawet figlarne "Can't Sleep".

Nowy krążek Amerykanina nie ma takiej siły rażenia jak "Blak and Blu", ale to wciąż kawał znakomitego, szczerego prawdziwego, naturalnego grania.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!