Recenzja

30-08-2016-03:28:58

Jamila Woods - "HEAVN"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"HEAVN" to z jednej strony idealny tytuł, z drugiej dość zwodniczy.

Jamila Woods to pochodząca z Chicago, afro-amerykańska wokalistka i poetka. Specjalizuje się w soulu. Tym najcieplejszym, najbardziej miękkim, uwodzicielskim. "HEAVN" to płyta szalenie delikatna, pełna subtelności. Utwory są łagodne, smakowicie, ale w sposób stonowany wyprodukowane, okraszone muślinowymi aranżacjami, momentami przypominają wręcz kołysanki. Całość jest najzwyczajniej śliczna i stanowi muzyczny odpowiednik błogości. Po prostu niebo.

Kiedy się jednak wsłuchać w utwory od nieba się oddalamy. Okazuje się, że wokalistka nie śpiewa o motylkach czy romantycznych wypadach nad jezioro. Woods jest bowiem zaangażowaną społecznie artystką (związaną np. z nonprofitową organizacją Young Chicago Authors odpowiedzialną za festiwal poetyckiego slamu Louder Than a Bomb), co ma przełożenie na jej teksty. Jamila często porusza kwestię wolności, dotyka problemów niesprawiedliwości i nierówności. Choć mówi "głośno" ("Blk Girl Soldier"), robi to cichym, słodkim, kojącym głosem. Nie jest typem wojującym, raczej pacyfistką, która szuka pojednania nie zemsty. A nawet jeśli skręca w bardziej osobiste, romantyczne rejony, daleko jej do ckliwych i tandetnych banałów (przepiękne "Breadcrumbs").

Nie znajdziecie jej w plotkarskich serwisach, a w klipach nawet jak tańczy, nie twerkuje ani nie "atakuje" swymi kobiecymi atrybutami. Jest za to bardzo zdolna i tworzy niezwykłe, głębokie piosenki.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!