Top Lista

29-08-2017-17:01:57

Tylko 10 najlepszych piosenek Depeche Mode

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Depeche Mode fot. EMI Music Poland

Nowy album Depeche Mode pozostawia nieco do życzenia, ale o tym powoli zapominamy i skupiamy się na tym, że krążek "Spirit" okazał się pretekstem, by ponownie odwiedzić Polskę. Jeden występ już był, a w lutym 2018 roku czekają nas trzy kolejne. Na szczęście w repertuarze tej jakże zasłużonej formacji jest w czym wybierać. Gorzej z ograniczeniem się do 10 najlepszych.

10. "Wrong"

Andy Fletcher nazwał "Wrong" antidotum na balonowy pop. Rzeczywiście, "Wrong" ma w sobie niewiele z popu. To przyjemnie rozedrgany numer z industrialnym zacięciem. Zimny, przesterowany, szorstki, chropowaty.

9. "It\'s No Good"

Takie to wówczas - w drugiej połowie lat 90. - królowały brzmienia. Pochodne trip-hopu, zniekształcone, wielowarstwowe. Depeche Mode nie wzbraniali się i stworzyli jeden z najbardziej nieprzystających do reszty ich repertuaru numer, co nie znaczy, że nieudany. Wręcz przeciwnie. "It\'s No Good" to mnóstwo swobody i przyjemna niespodzianka.

8. "Personal Jesus

- To piosenka o byciu Jezusem dla kogoś innego, kimś kto daje nadzieję i się troszczy - wyjaśniał Martin Gore. Muzycznie dynamiczny, kapitalnie wyprodukowany i na swój sposób figlarny kawałek. Dziś może wydawać się "wyświechtany", ale to całkiem interesująca kompozycja.

Genialną przeróbkę nagrał Johnny Cash.

7. "Shake the Disease"

"Shake the Disease" to taka trochę piosenka "przejściowa". Jeszcze mocno popowa, z dość prostackim syntezatorowym brzmieniem, ale nie aż tak jak "See You" i powoli wkraczająca w strefę mroku. Jak zwykle fajnie wypada zestawienia głosów Dave\'a Gahana i Martina Gore\'a.

6. "Stripped"

Mroczny, nokturnowy utwór. Jest w tym nagraniu fajny, wyjątkowo przyjemny podskórny niepokój. Zimny klimat syntezatorów fantastycznie kontrastuje z melancholią w głosie Dave\'a Gahana. Piękna wizytówka całego albumu "Black Celebration".

Teledysk powstał przed budynkiem Hansa Studios w Berlinie.

5. "Somebody"

Są tacy, którzy wolą piosenki Depeche Mode śpiewane przez Martina Gore\'a niż Dave\'a Gahana. Słuchając "Somebody", łatwo zrozumieć dlaczego. Gore zazwyczaj proponuje bardziej liryczne, delikatne i poruszające nagrania. Nie inaczej jest w przypadku pięknego, kruchego opowiadającego o tęsknocie "Somebody".

4. "Enjoy the Silence"

Bezapelacyjnie jeden z największych hitów zespołu i jak to bywa z hitami, nie wszyscy darzą go miłością. Nas jednak ujmuje spokój i przestrzeń tego nagrania. Na pewno jedna z najbardziej "oddychających" piosenek Depeche Mode.

Podobno początkowo była to klasyczna ballada, ale Alan Wilder, który jeszcze wtedy był członkiem zespołu oraz producent Flood zasugerowali, by nieco przyspieszyć kawałek.

3. "Never Let Me Down Again"

"Never Let Me Down Again" to bez wątpienia znakomita piosenka, ale przede wszystkim genialna propozycja koncertowa. Nieważne, że zawsze jest to samo machanie rękami. Energia tego kawałka w wersji live, a dokładnie przepływ energii między zespołem a publicznością, to rzecz nie do podrobienia.

2. "I Feel You"

Depeche Mode w trakcie swej działalności przeszli kilka artystycznych przemian, ale chyba żadna nie była takim szokiem, na dodatek tak pozytywnym jak "I Feel You". Grupa bądź co bądź utożsamiana z elektronika, synthpopem zafundowała ostry, gitarowy, rockowy a przede wszystkim znakomity numer.

Seksowna pani w kipie to aktorka Lysette Anthony, znana z teledysków "Bryana Adamsa", a także filmów "Dracula: Wampiry bez zębów" czy "Mężowie i żony".

1. "In Your Room"

Ta sama płyta, co "I Feel You", czyli "Songs of Faith and Devotion". Bodaj najbardziej dojrzałe dzieło w dyskografii Depeche Mode. W tym utworze spotyka się "stare" i wówczas nowe Depeche Mode. Jest i syntetycznie, i gitarowo. Gładko i brudno. Jest mrocznie, niepokojąco, a przede wszystkim jest wspaniała dramaturgia.

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!