Top Lista
13 najlepszych piosenek Muse
Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Muse wrócili z mocno zaskakującym singlem "Something Human". Częściowo akustyczna piosenka z naleciałościami country to coś, czego bo brytyjskim triu nikt się nie spodziewał. Można śmiało przypuszczać, że nadchodząca płyta, która ukaże się w listopadzie, będzie pełna niespodzianek. Nim jednak poznamy następcę "Drones", przypomnijmy sobie, za co pokochaliśmy Muse.
13. "Undisclosed Desires"
Muse kojarzy się z hałaśliwymi gitarami i iście operowym zadęciem, tymczasem "Undisclosed Desires" to raczej pop z elementami urban. Aż dziwne, że Timbaland nie maczał w tym palców. Oczywiście, ortodoksyjni fani mogą kręcić nosem, ale sam utwór przypomina skrzyżowanie późnego Linkin Park z Justinem Timberlakiem, co daje co najmniej intrygujący efekt. No a takiego basu nie da się zignorować.
12. "Knights of Cydonia"
Muse w nieco pompatycznym i galopującym wydaniu z mocno oldschoolowym gitarowym przejściem rodem z lat 70. Jest coś westernowego w "Knights of Cydonia", zresztą na koncertach utwór poprzedza motyw z "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" Ennio Morricone. Zważywszy zamiłowanie formacji do nowoczesnych technologii, aż się prosi, by nagranie pojawiło się w serialu "Westworld".
Tytułowa Cydonia to region na Marsie.
11. "Panic Station"
Niektórzy znajdują w "Panic Station" podobieństwa do "Another One Bites the Dust" Queen czy "Thrillera" Michaela Jacksona. Sami muzycy mówią z kolei o wpływach Steviego Wondera, Davida Bowiego i Primusa. Na pewno mamy fajny basowy, lekko funkujący rytm i pobłyskujące syntezatory.
- To potężne, przestrzenne perkusyjne brzmienie przywołuje wspomnienia z lat 80. i przypomina o piosenkach, których słuchałem, dorastając - Prince\'a, Steviego Wondera - mówił bębniarz Dom Howard. - Chcieliśmy pójść w tym kierunku.
Wideo nakręcono w Tokio.
10. "Muscle Museum"
Na debiucie Muse dominował rock z hałaśliwymi gitarami, ale po takim "Muscle Museum" słychać, że panowie nie chcieli nagrywać prostych, oczywistych piosenek. Numer zbudowany na bazie kontrastów - klimatycznych, skradających się zwrotek i rozszalałych refrenów.
Kawałek powstał gdy Matt Bellamy przebywał na greckich wyspach, dlatego - jego zdaniem - przypomina piosenkę z greckiego wesela.
Szukając pomysłu na tytuł, wokalista zajrzał do słownika i obok słowa "muse" znalazł "muscle" i "museum".
9. "Bliss"
Fantastyczny początek z szalonymi klawiszami. - To mój ulubiony numer, bo ma te arpeggia i klawisze w stylu lat 80., które przypominają mi muzykę z dziecięcych programów telewizyjnych - wspominał wokalista Matthew Bellamy. - Myślę, że ukradłem ten motyw. Przypomina mi to czasy, kiedy wszystko dla mnie było prostsze i czerpałem z życia więcej przyjemności.
8. "Hysteria"
Potężny, gitarowy, lekko industrialny utwór. Numer z bezpośrednią, rockową energią oraz marszowym rytmem charakterystycznym dla całej płyty "Absolution". Piosenka o stalkerze mającym obsesję na punkcie dziewczyny.
W teledysku wystąpił amerykański aktor Justin Theroux, znany m.in. z serialu "Pozostawieni".
7. "Uno"
"Uno" to czysty rockowy harmider, gitarowy jazgot i niezwykła dramaturgia. W utworze niczym w tańcu przeplatają się delikatniejsze i mocniejsze elementy.
Do nagrania powstały trzy teledyski - z kobietą w hotelu, z zespołem stojącym w tłumie i koncertowy.
6. "The 2nd Law: Isolated System"
Niełatwo rozpoznać, że to utwór Muse. Żadnych wściekłych gitar, żądnych falsetowych popisów Matta Bellamy\'ego, za to zwiewne, fortepianowe dźwięki i podskórny niepokój. Kawałek wykorzystano w filmie "World War Z" z Bradem Pittem i trzeba przyznać, że robi tam niesamowity klimat.
Co ciekawe, gdy frontman pracował nad płytą, czytał książkę "World War Z", na podstawie której później zrealizowano popularne kinowe dzieło o zombie.
5. "Psycho"
"Psycho" przypomina skrzyżowanie "Personal Jesus" Depeche Mode z którymś z figlarnych kawałków Queens of the Stone Age, i do tego z wtrętami rodem od Marilyn Manson. Wszystko za sprawą "końskiego" rytmu i nisko grających, brudnych gitar, zniekształconego wokalu i fajnego amerykańskiego drive\'u.
4. "Supermassive Black Hole"
Lekko taneczny rytm nie przeszkadza, by był to kawał rozdrażnionego, rockowego grania. Wśród inspiracji muzycy wymieniali dEUS, Evil Superstars czy Soulwax, a także Prince\'a, Kanye Westa i Rage Against The Machine, a nawet The Beatles. Prawdę mówiąc, jeśli rozebrać "Supermassive Black Hole" na czynniki pierwsze, rzeczywiście wszystko, co wspomniane tam znajdziemy.
Piosenka podobno traktuje o zmęczeniu i frustracji wynikających z popularności oraz sławy.
Wideo nakręciła Floria Sigismondi (The Cure, The White Stripes czy Marilyn Manson).
3. "Plug In Baby"
Wściekły, siarczysty i bardzo rockowy kawałek. Muse z czasów, gdy najbliższe im były gitarowe brzmienia.
Utwór opowiada o ewolucji nowoczesnych technologii. Zresztą, teledysk z androidem pomaga w interpretacji.
- Są plusy i minusy technologii - wyjaśniał swego czasu Matt Bellamy. - Porzucamy indywidualność i za pośrednictwem kabli stajemy się wspólnym bytem. Genetycznie zmodyfikowane ciała mogą funkcjonować w kosmosie. Z drugiej strony tracimy unikatowość, indywidualność.
2. "Time Is Running Out"
Iście wojskowy rytm, burczący bas i hałasujące gitary napędzają "Time Is Running Out". Kapitalny numer z refrenem idealnym do koncertowego skandowania.
Do współpracy przy teledysku zespół zaprosił reżysera Johna Hillcoata ("Propozycja", "Gangster"). Wideo w klimacie zimnej wojny częściowo zainspirowane jest czarną komedią "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę".
1. "Stockholm Syndrome"
Znakomity, nerwowy riff na otwarcie i dużo skomasowanych dźwięków później. Rozpędzony, nieco dziki kawałek, w którym mieszają się operowe zapędy Matta Bellamy\'ego, elektroniczne tła i piekielne gitary. Słowem, Muse w pigułce.
Syndrom sztokholmski to pojęcie z psychologii i psychiatrii. Określa stan, gdy porwana osoba bądź zakładnik zaczyna sympatyzować z tymi, którzy ją przetrzymują.
Teledysk kręcono kamerą termowizyjną.
autor: Anna Szymla