Top Lista

02-04-2020-14:00:00

12 najlepszych piosenek Pearl Jam

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Pearl Jam fot. Universal Music Polska

Ikony grunge'u i po prostu rocka. Bohaterowie pokolenia i mistrzowie emocji. Pearl Jam wciąż są obecni na scenie, nadal tworzą i niezmiennie mają legiony fanów.

12. "I Am Mine"

Zaczynamy od ważnej, smutnej, ale i pełnej nadziei piosence. Był to pierwszy utwór napisany przez Eddiego Veddera po tragicznym koncercie Pearl Jam na festiwalu w Roskilde, podczas którego zginęło 9 osób. - Chciałem przekonać samego siebie, że wszystko będzie dobrze - wyjaśniał frontman.

11. "Dance of the Clairvoyants"

Choć to świeżynka, nie mam wątpliwości, że zasługuje na miejsce wśród najważniejszych piosenek Pearl Jam. Okazało się, że po 30 latach, panowie nadal potrafią zaskoczyć, nadal poszukują nowych środków wyrazu. Pełen przyjemnej nerwowości, zainspirowany nową falą kawałek bardzo rozbudził apetyt na nowy album "Gigaton".

10. "Nothing As It Seems"

Piękna, bardzo amerykańska ballada z ślicznie, ciepło a zarazem ostro brzmiącą gitarą. Twórcą jest basista Pearl Jam, Jeff Ament. - To refleksja na temat tego, skąd pochodzę - opowiadał w rozmowie z MTV. - Wychowywałem się na wsi, w północnej Montanie.

9. "Do the Evolution"

- To o ludziach uzależnionych od technologii, którzy myślą, że rządzą tym światem - opowiadał Eddie Vedder.

Jedną z inspiracji była dla wokalisty powieść "Izmael" Daniela Quinna.

Było to pierwsze wideo Pearl Jam od czasu "Jeremy" (1992). Przy animowanym klipie pomagał ilustrator "Spawna", Todd McFarlane.

8. "Yellow Ledbetter"

Jeden z odrzutów pochodzących z sesji do pierwszej płyty Pearl Jam, "Ten". Choć ten nieco bluesowy numer znalazł się na stronie B singla "Jeremy", zyskał niemałą popularność. Kawałek powstał podczas I wojny w Zatoce Perskiej, w czasie gdy prezydentem USA był George Bush sr. Opowiada o grunge'owym dzieciaku, którego brat ginie na polu bitwy.

7. "Rearview Mirror"

Jedna z piosenek, która "wyjaśnia", dlaczego pokochaliśmy Pearl Jam. Chodzi po prostu o emocje, o ten gniew, o szczerość, bezkompromisowość. W czasie gdy ukazywał się drugi album "Vs.", czyli w 1993 roku, język angielski nie był tak powszechny jak teraz. Jednak nawet bez jego znajomości, czuć było, że to nie jest piosenka o leniuchowaniu na łące czy kolekcjonowaniu złotych bransoletek. - Najpierw była muzyka, a potem pojawił się tekst - mówił Vedder. - Czułem się jak w samochodzie, pozostawiając coś za sobą, jakąś złą sytuację. To była ta emocja.

Mówi się, że to piosenka o ojczymie Eddiego, którego szczerze nienawidził.

6. "Daughter"

Zostajemy na płycie "Vs." Niby "Daughter" to dość zwyczajna trochę ballada, a trochę nie. Trochę akustyczna, trochę elektryczna. A jednak jest coś w tym utworze, co sprawia, że jest jednym z lepszych rockowych kawałków lat 90.

5. "Black"

"Black" to bez wątpienia ballada, ale grunge'owa, więc na swój sposób wyjątkowa. Pełna dramaturgii, lecz pozbawiona patosu. Nie jest to popularny temat w dyskografii Pearl Jam, ale to piosenka o związku i miłości.

4. "Better Man"

Koncertowy faworyt fanów Pearl Jam z obowiązkowym chóralnym śpiewaniem. Eddie Vedder napisał piosenkę jeszcze jako nastolatek, nim dołączył do Pearl Jam. Numer, zainspirowany po części ojczymem Eddiego, opowiada o kobiecie, która tkwi w nieudanym związku.

3. "Jeremy"

Przykład tego, że trudne piosenki, utwory poruszające niewygodne tematy, potrafią być wielkimi przebojami. "Jeremy" opowiada o chłopaku, który nękany przez rówieśników, popełnia samobójstwo. Vedder zainspirował się prawdziwą historią 16-letniego Jeremy'ego Delle'a,

2. "Alive"

Co tu dużo pisać. Po prostu mistrzostwo. Perfekcyjny początek genialnej kariery. Częściowo autobiograficzny utwór o chłopaku, który dowiaduje się, że jego ojciec jest naprawdę ojczymem. Stone Gossard napisał muzykę jeszcze zanim Eddie Vedder dołączył do zespołu.

1. "Even Flow"

Jedni wolą "Alive", inni "Even Flow". Bez wątpienia to dwie najważniejsze, największe piosenki Pearl Jam. "Alive" trafiło w naszym zestawieniu na drugie miejsce, tylko dlatego, że teoretycznie ten pierwszy singiel był po prostu szokiem, kapitalnym początkowym uderzeniem, tymczasem "Even Flow" pokazało, że to nie był jednorazowy przypadek. Utwór o problemach bezdomnych stał się jednym z hymnów pokolenia. - Nagrywaliśmy to z 50, 70 razy - wspominał Mike McCready. - Przysięgam, to był koszmar. Graliśmy to tyle razy, że zaczęliśmy się nienawidzić. Myślę, że Stone (Gossard) nadal nie jest zadowolony z wersji, która trafiła na płytę.

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: pearl jam