Aktualności

25-12-2018-00:21:00

18 lat… Within Temptation – „Mother Earth”

Fragment okładki omawianej płyty

Podziel się na facebooku!

Within Temptation, weterani rocka symfonicznego z Holandii, niedawno odwiedzili Polskę promując nadchodzący wielkimi krokami nowy album. Płyta „Resist” to nie jedyna rzecz, której wyczekują w 2019 roku fani zespołu. W styczniu ukaże się reedycja przełomowego w karierze zespołu albumu „Mother Earth”, który w grudniu tego roku obchodzi swoje 18 urodziny.

Within Temptation narodziło się jako zespół hobbystyczny. Ich pierwszym album, wydany w 1997 roku „Enter” to eksperyment, na którym muzycy próbowali różnych rzeczy, mieszając ze sobą wiele wpływów i gatunków muzycznych. Po kilku latach wiedzieli już, jak chcą brzmieć i byli zdeterminowani, by uczynić z Within Temptation poważnego gracza na muzycznym rynku. Wybudowali więc w 1999 roku własne studio i rozpoczęli prace nad wersjami demo na drugi album studyjny. Udało nam się też stworzyć trochę dem przed nagraniami - relacjonowała Sharon den Adel - więc mogliśmy sprawdzić czy fragmenty piosenek nam się podobają czy nie, a potem mieliśmy więcej czasu, gdy nadszedł czas nagrań.

Muzycy przyjęli model pracy, w którym szkice kompozycji powstawały bardzo szybko, z zamiarem późniejszego, pieczołowitego dopracowania ich w studiu. [Album] powstał w bardzo naturalny sposób - wspominała Sharon w wywiadzie dla „FaceCulture” w 2008 roku. Piosenki pisaliśmy czasem w ciągu jednego dnia, ale trochę potrwało dopracowanie ich do poziomu wersji finalnych. Ale ogólne pomysły i koncepcje poszczególnych utworów, zwrotki i refren, powstały w większości w jeden dzień.

Sesje nagraniowe rozpoczęły się w czerwcu, a zakończyły w sierpniu 2000 roku. Nagrań dokonano w studiu RS29 w holenderskim Waalwijk. Producentem albumu został właściciel studia Oscar Holleman, który pracował wcześniej z Within Temptation jako producent i inżynier dźwięku przy wydanej w 1999 roku EP-ce „The Dance”. Z kolei przy „Mother Earth” jako inżynier dźwięku pracował Stephen van Haestregt, który dwa lata później, po odejściu perkusisty Ivara de Graafa, zajął jego stołek.

Autorką słów do piosenek jest Sharon. Jej teksty na tym albumie to przemyślane, małe historie traktujące głównie o powodzeniach i niepowodzeniach w miłości. Większość muzyki skomponował gitarzysta Robert Westerholt. Na „Mother Earth” po raz pierwszy zagrał basista Jeroen van Veen i brat Roberta, klawiszowiec Martijin, który odszedł krótko po premierze albumu.

W nagraniach wzięli także udział liczni zaproszeni goście. Nie były to jednak duety wokalne, z których Within Temptation zasłynęło na współczesnych albumach. Na „Mother Earth” za wszystkie główne wokale odpowiada Sharon. Wśród gościnnych muzyków znaleźli się znakomici instrumentaliści: Arjen Lucassen znany z projektu Ayreon nagrał porywające solo gitarowe do utworu „Dark Wings”, Rene Dissel odpowiedzialny był za partie bezprogowej gitary basowej na „Never-Ending Story”, Guus Eikens przygotował partie syntezatorów i niektóre aranżacje do utworów „Mother Earth” i „The Promise”, zaś kompozytor René Merkelbach odpowiadał za wybrane partie instrumentów klawiszowych oraz aranżacje orkiestry. W nagraniach wziął także udział czteroosobowy chórek.

Muzyka na „Mother Earth” różni się znacząco od tego, co grupa zaprezentowała na debiutanckim albumie „Enter”. Punktem zwrotnym była całkowita rezygnacja z charakterystycznych dla stylu doom metal agresywnych, męskich wokali. [Album] jest nieco dojrzalszy, mieliśmy więcej wiedzy na temat tego jak chcieliśmy brzmieć – wspominała Sharon. Nie chcieliśmy już mieć warczących wokali. To był taki trik, którego wszyscy wtedy używali i właśnie dlatego my już nie chcieliśmy go stosować.

Integralnym elementem albumu stały się liczne motywy celtyckie. Byliśmy zafascynowani filmem „Braveheart” – wyjaśniała źródło inspiracji Sharon. Byliśmy zachwyceni ścieżką dźwiękową do tego filmu, dlatego nasz album stał się bardzo celtycki. Nadal go uwielbiam. 

„Mother Earth” ukazał się najpierw na rodzimym, holenderskim rynku 24 grudnia (chociaż niektóre źródła podają, że premiera odbyła się 4 grudnia) 2000 roku. Do innych krajów Europy album dotarł w 2001 roku.

Wydawnictwo promowały trzy single: „Our Farewell”, „Ice Queen” i tytułowe „Mother Earth”. Największym przebojem okazało się „Ice Queen” (do którego powstały aż dwa teledyski), ale pozostałe dwa single także odniosły spory sukces i umieściły Within Temptation na mapie zespołów liczących się w całej Europie. Album odniósł niebywale szybki sukces w ojczyźnie muzyków. Pokrył się platyną w Holandii i Niemczech, a w Belgii złotem.

Krytycy byli zgodni i docenili ogromną zmianę, jaka zaszła w muzyce Within Temptation od czasu premiery debiutanckiego albumu. Kompozycje są bardziej dojrzałe i cechuje je równy poziom – wychwalał Jerry van Kooten w recenzji dla The Dutch Progressive Rock Page. Aranżacjom poświecono więcej uwagi, niż potrzebie łączenia metalu z aranżacjami symfonicznymi.

Muzyka zawiera celtyckie i folkowe wpływy, które składają się na dojrzałe i pewne brzmienie, z czym ich rówieśnicy zdają się mieć ogromy problem – komplementował Robert Taylor w recenzji dla AllMusic.com. Przełomowe wydawnictwo które wyznaczyło nowe standardy kreatywności, muzykalności i gustu – nie tylko dla gotyckiego/progresywnego metalu, ale dla jakiegokolwiek gatunku muzyki. Jedna z najlepszych muzycznych premier 2001 roku.

Within Temptation odejście od „korzeni” w postaci doom metalu pomieszanego z innymi gatunkami wyszło na dobre. Na „Mother Earth” dominują liczne motywy symfoniczne, celtyckie, folkowe i filmowe. Gitary często zupełnie milkną, lub pokornie stają w tyle za głosem Sharon, by wraz z innymi instrumentami zapewnić nieinwazyjne, przestrzenne tło dla jej głosu. Album cechuje bardziej przystępne brzmienie. Kompozycje są spokojniejsze i wyrafinowane, zawierają znacznie więcej pasaży instrumentalnych.

Śpiewane, a nie wykrzyczane wokale pasują do muzyki o znacznie mniejszej intensywności. Dzięki temu całość jest przyjemna w odsłuchu: mezzosopran Sharon brzmi przyjemnie i nieinwazyjnie. Wokalistka operuje skalą, która nie sprawia jej trudności, a dzięki temu nie męczy słuchacza. Subtelne tło instrumentalne, w którym częstokroć dominują delikatne flety i klawisze, przyozdobione odgłosami natury, uspokajają słuchacza, zamiast stawiać go na baczność. Ballady takie jak „In Perfect Harmony” charakteryzują się wręcz anielskim brzmieniem, a nie kojarzoną na ogół z muzyką metalową, diabelską intensywnością.

Within Temptation coraz śmielej wyznaczali sobie kierunek w którym pójdą, a jednak ten album nadal jest mocno eksperymentalny w porównaniu do kolejnych dokonań grupy, niestety w negatywnym sensie: tutaj muzycy są bardziej ambitni niż na następnych, bardziej zachowawczych i bezpiecznych albumach.

„Mother Earth” otwiera kompozycja tytułowa, która jest dobrym podsumowaniem całego albumu. Tutaj elementy folkowe i sielankowe przeplatają się z mocnymi akcentami gitarowymi i rockowymi. Jak na żadnym innym utworze na tym albumie błyszczy perkusja, zaskakując nietypowymi akcentami na talerzu ride podczas refrenów. „Mother Earth” to do dziś koncertowy standard Within Temptation. Szkoda, że muzycy tak rzadko sięgają po inne kompozycje z tego albumu, bowiem jest tu wiele perełek.

Nie można nie wspomnieć chociażby o „Deceiver of Fools”, które otwiera fantastycznie zaaranżowane intro w formie wyrafinowanej partii chóralnej. Nie licząc regularnie przejawiających się motywów celtyckich, inspiracje muzyką filmową najlepiej słyszać na bardzo filmowym „Intro” poprzedzającym dosyć przeciętne jak na ten album, klasycznie gitarowe „Dark Wings”. Warto zwrócić uwagę na bonusowy utwór „Restless” i jeden z nielicznych momentów ciekawej gry sekcji rytmicznej. Bas i perkusja przez moment wychodzą tu na pierwszy plan zaskakując niestandardowym metrum z dodatkowym taktem. Oprócz tytułowego utworu, to jedyny taki moment dla sekcji rytmicznej na całym albumie.

Za największą perełkę na „Mother Earth” wielu uważa „In Perfect Harmony” – kompozycję pozornie nieprzystępnie długą, bo trwającą aż 7 minut (bez dwóch sekund), którą cechuje niespieszne tempo, mnóstwo przestrzeni brzmieniowej i hipnotyczny bajkowy klimat. Urzekają kojące nerwy anielskie wokale, piękne harmonie gitarowo-fletowe i pieczołowicie zaaranżowana orkiestracja. Tutaj Within Temptation niebezpiecznie romansuje z konwencją piosenki rodem z filmów Disneya, ale wychodzi z tej próby obronną ręką i nie przekracza granicy kiczu.

Album doczekał się wielu różnych wydań i wersji. W 2003 roku ukazała się reedycja z czterema dodatkowymi utworami w Niemczech i okolicach. W 2004 ta sama reedycja miała premierę w Wielkiej Brytanii. Następnie w 2007 roku wyszła kolejna reedycja z czterema dodatkowymi utworami w wersjach koncertowych jako bonus. Ta sama wersja (minus jeden utwór bonusowy) stała się podstawą amerykańskiego wydania w 2008 roku, co zbiegło się w czasie z premierą kolejnego albumu Within Temptation „The Silent Force”.

Najnowsza, winylowa reedycja ukaże się w 11 styczniu 2019. Na zestaw złożą się dwa winyle, książeczka, plakat i 4 bonusowe utwory koncertowe. Wydawnictwo ukaże się w limitowanym nakładzie 5000 numerowanych kopii.

Tracklista:

1. „Mother Earth”

2. „Ice Queen”

3. “Our Farewell”

4. “Caged”

5. “The Promise”

6. “Never Ending Story”

7. “Deceiver of Fools”

8. “Intro”

9. “Dark Wings”

10. “In Perfect Harmony”

źródło: Tymoteusz Kociński / Koncertomania.pl
25-12-2018-00:21:00

Podziel się na facebooku!