Aktualności
Paul Weller będzie grał aż do śmierci
Paul Weller zapewnia, że będzie zajmował się muzyką aż do dnia swojej śmierci.
51-letni artysta nie zamierza w przyszłości rezygnować ze swojej największej pasji, wręcz przeciwnie - planuje rozwijać się zawodowo i zaskakiwać fanów.
- Fakt, że jestem tu, gdzie jestem i nadal robię to, co kocham, sprawia, że myślę sobie: "Będę grał, póki nie umrę" - oświadczył Weller. - Co więcej, pragnę się rozwijać i częściej eksperymentować. Czuję się niebywale podekscytowany na samą myśl o tym, czego jeszcze mogę dokonać w życiu. Na pewno pomaga mi to, że nadal kocham muzykę, nadal kupuję płyty, słucham artystów starych i młodych. Znam wiele osób w moim wieku, które nie kibicują już żadnemu zespołowi oraz wielu muzyków, którzy po przekroczeniu trzydziestki przestają słuchać czegokolwiek. To przedziwne. Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez muzyki.
Weller rozpoczynał karierę w latach 70. z zespołem The Jam, lansując z nią m.in. przeboje "Going Underground", "Start!" czy "Town Called Malice". Pierwszą solową płytę, zatytułowaną po prostu "Paul Weller", wydał w kwietniu 1992 roku. Jego najnowszy album, "Wake Up The Nation", ukaże się 12 kwietnia.