Aktualności

20-04-2012-16:26:22

Coma - "Coma"

Udostępnij! Tweetnij!

Coma atakuje. Tak najkrócej można opisać najnowsze dzieło formacji. Piotr Rogucki i spółka stawiają tym razem na soczyste rockowe, a chwilami wręcz metalowe granie.

Singlowe, wesołe "Na pół" to taka trochę zmyła. Niezatytułowany album formacji to bowiem w dużej mierze mocne gitarowe smagania i gęste brzmienia. Panowie potrafią dołożyć i to konkretnie, czego najlepszym przykładem wściekła, skądinąd znakomita "Angela". Klangujący bas, mięsiste riffy, skomasowane natarcie a la Rage Against The Machine czy Acid Drinkers to wcale nie tak rzadkie elementy "czerwonej" Comy. Jest moc, jest groove (!), czasem fajny drive ("Deszczowa piosenka") i potężne ciosy.

Oczywiście Coma nie byłaby sobą, gdyby nagrała zwykłe piosenki. Mamy więc rozbudowane, wielowątkowe utwory jak naszpikowany podskórnym napięciem "0Rh+" czy dość energiczny, ładnie się zagęszczający "Rudy". Pozostała też poruszająca dramaturgia ("Los cebula i krokodyle łzy"), dramatyzm i quasipoetyckie teksty, w które Roguc wkłada całe serce i duszę. Mniej w tym jednak egzaltacji, a więcej rockowej pasji.

Nie jest to wybitnie oryginalny materiał, ani tak naprawdę szczególnie zaskakujący, ale z niemałą siłą rażenia. Bardziej wrażliwi sympatycy formacji mogą być nieco rozczarowani, jednak ci, którzy lubią szaleć na koncertach Comy, znajdą tu dla siebie całkiem sporo.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: