Aktualności

20-08-2012-20:32:51

2 Chainz - "Based on a T.R.U. Story"

Udostępnij! Tweetnij!

Pierwszy oficjalny album 2 Chainza to pozycja z wielu powodów dziwna.

Już sam fakt, że debiutanckie solo raper wydaje w wieku 36 lat, mocno dziwi, bo to przecież muzyka, w której od zawsze przebijają się przede wszystkim młodzi, głodni mikrofonu artyści. Z drugiej strony kariera tego muzyka, który przez lata występował pod pseudonimem Tity Boi, nie układała się nigdy szablonowo. Kiedyś był podopiecznym Ludacrisa, teraz jego szefem jest Kanye West, a 2 Chainz należy do kolektywu G.O.O.D. Music.

Teraz raper ma swoje pięć minut i trzeba przyznać, że wykorzystuje je należycie. Pomimo, że bardzo długo przekonywał, że na "Based on a T.R.U. Story" udział gości ograniczy do minimum, w ostatniej dosłownie chwili zmienił zdanie, na tydzień przed premierą, ujawniając ostateczną ich listę. Zrobiło się gorąco, bo obecność m.in. Lil Wayne'a, Drake'a, Nicki Minaj, Johna Legenda, Scarface'a po prostu robi wrażenie. Podobnie jak obecność takich producentów jak West, Bangladesh, Lex Luger i Drumma Boy - ci ludzie znają się na swojej robocie doskonale. Od razu trzeba powiedzieć jasno, że jeśli ktoś się spodziewa po tym albumie niezwykle błyskotliwych historii, ciekawych opowiadań, może od razu o tym zapomnieć, szkoda czasu. 2 Chainz ma ciekawe flow, umie przyciągnąć uwagę słuchacza swoim głosem, ale jego teksty to w głównej mierze przechwałki, naśladowanie tego, co kiedyś robił Ludacris, a obecnie Lil Wayne. Gospodarz stara się zaskakiwać nas interesującymi porównaniami, ale udaje mu się rzadko. Pamiętamy głównie to, że uwielbia wygodne życie, drogie hotele i niegrzeczne panie, a jeśli komuś się to nie podoba to trudno, bo jego krytyka zupełnie nie dotyka. Innymi słowy nic ponad mainstreamową średnią. Coś jednak sprawia, że tego albumu słucha się dobrze. Może to zasługa bardzo dobrych występów Scarface'a, Legenda i Minaj (numer "I Luv Dem Strippers" to chyba najjaśniejszy punkt wydawnictwa), a może tego, że producenci dobrze wczuli się w styl 2 Chainza. Dobra pozycja na to, żeby rozkręcić imprezę, puścić na maksa w klubie. I jedyne, co trochę boli to fakt, że takich płyt wychodzi multum, a artysta nie zrobił za dużo, abyśmy na jego następnego longplaya czekali z dużymi nadziejami.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: