Aktualności

25-06-2012-12:32:34

R. Kelly - "Write Me Back"

Udostępnij! Tweetnij!

Był okres, kiedy zupełnie nie rozumiałem ani artystycznych, ani życiowych posunięć Kelly'ego. Na siłę chciał się odmłodzić, za wszelką cenę zgrywał playboya, gubiąc przy tym swoje muzyczne korzenie. Całe szczęście, w końcu chyba oprzytomniał.

"Write Me Back" to w linii prostej kontynuacja bardzo udanego albumu "Love Letter" sprzed dwóch lat. Żadnych gości, żadnych producentów poza Kellym. To on jest tutaj jedynym, pierwszorzędnym, niezaprzeczalnym bohaterem. Skomponował piosenki, napisał teksty, zadbał o ciekawe aranżacje. I znów cofnął nas do przełomu lat 80. i 90., gdy wysmakowany pop-soul cieszył się ogromną popularnością, a nurt new jack swing dominował na większości płyt, które miały ambicje być interesujące artystycznie, zarazem też przebojowe i nie pozbawione przy tym komercyjnego potencjału. To ukłon w stronę klasyki, soulu rodem z Filadelfii. Kto wie zresztą, czy po śmierci Michaela Jacksona, R. Kelly nie wziął sobie w końcu do serca tego, co nieodżałowany mistrz kiedyś o nim powiedział, namaszczając niejako na swojego następcę. Ja przynajmniej słuchając "Write Me Back" odniosłem wrażenie, że część melodii, wokaliz, tekstów to ukłon w stronę klasycznych dokonań Jacksona. I w zasadzie na tym można tę recenzję zakończyć. R. Kelly po raz kolejny pokazał klasę, niebanalny talent oraz ludzką wrażliwość. Znacznie lepiej brzmi, gdy śpiewa o miłości oddając kobietom należny im szacunek, niż wtedy, gdy w obecności młodych popularnych raperów próbował tanimi tekstami zaciągnąć je do wyra. Mi kreacja Kelly'ego dżentelmena pasuje w pełni, a gdy uzupełniona jest doskonałą muzyką, to zwyczajnie nie mam więcej pytań.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: