Aktualności

31-03-2014-22:30:59

Metronomy - "Love Letters"

Udostępnij! Tweetnij!

Melancholia to słowo klucz do nowego albumu Metronomy.

Melancholia ma dwa znaczenia. To albo stan głębokiego przygnębiania i apatii, albo nastrój łagodnego smutku i głębokiej zadumy. W przypadku Metronomy chodzi oczywiście o to drugie wyjaśnienie. Taka melancholia jest bardzo przyjemnym uczuciem. Łączącym się z grzanym winem, leniuchowaniem pod kocem, rozmyślaniem o tym, co było miłe. Równie przyjemna jest nowa płyta Anglików.

Ujmuje przede wszystkim brzmienie osiągnięte w londyńskim studiu Toe Rag. Analogowe, retro-trzeszczące, niedoskonałe. Mnóstwo tu urokliwych drobnych dodatków, dźwięków, wtrąceń ("Monstrous"), którymi zespół uwodził już przy okazji poprzedniego krążka "The English Riviera". Jest w tej muzyce spora dawka zamierzonej naiwności, kontrolowanego kiczu, przemyślanej ironii. Ta prostota granicząca z amatorszczyzną napotyka jednak na ogromną wyobraźnię. Banalne pomysły uzupełniane są więc zaskakującymi motywami, zmyślnymi zwrotami akcji ("Resevoir"). Czeka też kilka genialnych kompozycji, jak pełne wdzięku, zwiewne "I'm Aquarius" czy obłędnie zaraźliwe nagranie tytułowe mocno czerpiące z oldschoolowego R&B.

"Love Letters" zawiera wiele elementów znanych z dotychczasowej twórczości zespołu, ale i zupełnie nowe muzyczne kolory. Trochę jak wakacje z tą samą ekipą, ale w zupełnie innym miejscu.


Udostępnij! Tweetnij!

TAGI: