Aktualności
Przeklęty ślub Bullet For My Valentine
- Jest mroczny, jest superwielki, to klasyczne Bullet For My Valentine - zapowiadają nowy utwór walijscy metalowcy.
Bullet For My Valentine fot. Sony Music
Mowa o nagraniu "Don't Need You", do którego teledysk trafił do sieci. Za kamerą stanął Ville Juurikkala, znany ze współpracy z Nightwish, Amorphis, Him, Apocalypticą czy Michaelem Monroe'em.
Akcja rozgrywa się podczas ślubu, który jednak nie jest typową romantyczną uroczystością.
- Jest tu piękna ceremonia, która powinna skupiać się na miłości i zaufaniu, ale pojawia się brak zaufania i całe to gówno - wyjaśnia koncept wideo wokalista Matt Tuck. - Kościół, w którym kręciliśmy był idealny, choć to miejsce niekoniecznie pasujące do ślubu.
Klip można obejrzeć pod tym adresem.
Singel poprzedza prawdopodobnie nowy album formacji, która niedawno podpisała kontrakt z Search And Destroy/Spinefarm Records.
Początki Bullet for My Valentine sięgają roku 1998 roku. Początkowo funkcjonowali jako Killed John i wykonywali głównie covery Metalliki i Nirvany. W październiku 2005 roku kapela wydała debiutancki album "The Poison" bardzo dobrze przyjęty przez krytykę i coraz liczniejszych fanów. Prawdziwy sukces przyszedł wraz z drugim longplayem "Scream Aim Fire", który miał premierę w styczniu 2008 roku. Krążek zadebiutował na czwartym miejscu na liście Billboard 200. Kapela w dorobku ma jeszcze trzy płyty "Fever" (2010), "Temper Temper" (2013) i "Venom" (2015).
Okres wakacyjny to zwyczajowo istny raj dla miłośników muzyki na żywo. Informowaliśmy już o dobrodziejstwach, które szykują dla polskiej publiczności organizatorzy największych festiwali, ale to przecież nie wszystko. W lipcu i sierpniu odbędzie się także mnóstwo pojedynczych koncertów – będą zarówno wielkie stadionowe spektakle, jak i koncerty halowe lub klubowe. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Bullet For My Valentine grają dziś w warszawskiej Progresji. Kapela wróci do Polski by latem zagrać w Krakowie i Wrocławiu.
Bullet For My Valentine zagrają 12 kwietnia 2019 w warszawskim klubie Progresja.
Czy można wymarzyć sobie lepsze zakończenie miesiąca niż takie, które daje szansę posłuchania dziesięciu zupełnie nowych albumów? Chyba nie! Ostatnie dwa piątki miesiąca to premiery przede wszystkim zagranicznych płyt.
Aktualności
