Recenzja

09-09-2017-12:22:22

Natalia Przybysz - Światło nocne

Ocena:

Najbardziej popowa bluesowa płyta świata. Może nie brzmi to jak komplement, ale tak jest. "Światło Nocne" to materiał skąpany i przesiąknięty bluesem. Klimatem, barwą. strukturą. Jednocześnie to naprawdę udane, zgrabne piosenki. Do zanucenia, do zaśpiewania, do wykrzyczenia.

Natalia Przybysz nie zaskakuje. Nie obrała nowej muzycznej ścieżki, wręcz przeciwnie konsekwentnie kroczy bluesowym szlakiem, choć tym razem wyjątkowo chętnie zagląda też na rockowe terytoria. W takich barwach, w takim najczęściej niespiesznym tempie czuje się najlepiej, i to słychać. Choć nie mówi o rzeczach łatwych, banalnych, choć w nowych piosenkach jest mnóstwo naprawdę silnych emocji, słychać luz. Muzyczny, wykonawczy. Nawet kiedy nie do końca typowo dla siebie drapieżnie wykrzykuje (jak w singlowym "Świetle wewnętrznym"). Także wtedy, kiedy iście aktorsko recytuje kobiece imiona ("Vardo") albo flirtuje z bigbitowym, niemal prywatkowym feelingiem ("Nic osobistego") czy też wznosi się na wyżyny dramaturgii (poruszający cover "S.O.S"). Z takimi dźwiękami, z taką formą ekspresji jej po drodze, a co najważniejsze potrafi przecież te nie najmodniejsze gatunki przełożyć na przystępny muzyczny język.

Słyszane w radiu pojedyncze piosenki nie wypadają aż tak dobrze. Oderwane, włożone między inne muzyczne bajki aż tak nie przykuwają. Zebrane jednak w całość nabierają siły rażenia. Niemała w tym zasługa otwierającego, naprawdę mocnego, nadającego ton całości, wciągającego "Vardo" z litanią kobiecych imion. Właśnie. Bo to płyta o kobiecie i kobietach. Natalia śpiewa zarówno o rzeczach prywatnych, odsłania się, obnaża, ale i porusza nagłośnione już wcześniej tematy społeczne. Tych, którym podpadła, na pewno nie przekona. Kto jednak na "Światło Nocne" spojrzy jak na album z piosenkami, nie manifest, kto skupi się na Natalii jako artystce, bez problemu zauważy, jak szczerą, niebanalną, spójną, dopracowaną i po prostu dobrą płytą jest "Światło Nocne".

Lista utworów: