Recenzja

30-07-2018-16:00:04

Halestorm - Vicious

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Halestorm nie zawodzą. Na swym czwartym albumie udowadniają, że są jedną z najsolidniejszych kapel na współczesnej rockowej scenie.

Nowa płyta amerykańskiej formacji to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników mocnego, gitarowego grania. Lzzy Hale i spółka zadbali o to, by zadowolić każdego. Coś dla siebie znajdą więc sympatycy klasycznego hard rocka, zadziornych, kąśliwych gitar i dynamicznej perkusji ("Black Vultures", "Skulls", "Killing Ourselves to Live"). Jest ponadto kilka numerów dla tych, którzy wolą bardziej melodyjne, pełne dramaturgii granie ("Do Not Disturbed", "Conflicted"). Halestorm nie zapomnieli też o preferujących szybką jazdę bez trzymanki ("Uncomfortable"). Ba, smakosze ballad również nie zostali pominięci ("Heart of Novocaine, "The Silence").

Proszę jednak nie myśleć, że przy takiej muzycznej żonglerce ucierpiała tożsamość kapeli. Wręcz przeciwnie, eklektyzm jest wielkim atutem "Vicious". Całość, choć różnorodna i wielobarwna ma odpowiedni ciężar i charakter. O gęste, chwilami, a zarazem selektywne brzmienie zadbał mistrz Nick Raskulinecz (Deftones, Alice in Chains). Dzięki produkcji Halestorm wypada potężnie i bezkompromisowo, przywołując czasem skojarzenia z rockowymi grupami z lat 90. (np. ze Skunk Anansie).

Na "Vicious" Halestorm są w pełni ukształtowaną kapelą. Taką, która lubi pohałasować, pokrzyczeć, ale potrafi też napisać dobrą melodię i odpowiednio rozłożyć akcenty. To siarczyste, w stu procentach rockowe granie.


Lista utworów:

  1. 1. Black Vultures00:04:10
  2. 2. Skulls00:03:19
  3. 3. Uncomfortable00:03:40
  4. 4. Buzz00:03:22
  5. 5. Do Not Disturb00:03:23
  6. 6. Conflicted00:03:29
  7. 7. Killing Ourselves to Live00:04:00
  8. 8. Heart of Novocaine00:03:33
  9. 9. Painkiller00:03:13
  10. 10. White Dress00:03:29
  11. 11. Vicious00:03:01
  12. 12. The Silence00:04:47

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: halestorm