Recenzja
Baranovski - Zbiór
Podziel się na facebooku! Tweetnij!Ocena:
Jeśli świat jest sprawiedliwy, Baranovski zostanie jedną z największych gwiazd na polskiej scenie. Bez wątpienia ma wszelkie atuty.
W recenzjach i opiniach na temat debiutanckiej płyty Baranovskiego przewija się wątek, że o taki pop walczyliśmy. Nie sposób polemizować, bo "Zbiór" to wręcz wzorcowe połączenie przebojowego, mainstreamowego grania z wysmakowaną, wielobarwną, ocierająca się o alternatywę produkcją. Bezbłędne balansowanie na granicy popu i rocka. Wyjątkowo zgrabne przeplatanie nowoczesnych pomysłów z klasycznym aranżem (fantastyczne dęciaki). Zachęcanie do zabawy i nakłanianie do refleksji.
Krótko mówiąc jest tu wszystko, czego zapragniemy od dobrej, zróżnicowanej popowej płyty. Energiczne numery porywają do tańca ("Luźno", "Dym"), a spokojniejsze ujmują wyrafinowaniem ("Zbiór", "Z bliska widać mniej"). Są także ballady ("Mama") oraz rytmiczne numery w średnim tempie ("Czułe miejsce"). Piosenki z wakacyjną, festiwalową energią ("Dym") i spowite w jesiennej, melancholijnej mgle ("Pomów z nią"). Na dodatek "Zbiór" wypada szalenie naturalnie. Nie słychać tu kalkulacji czy kombinowania, tylko radość z muzykowania. Nawet teksty zaskakują i potrafią być niebanalne (znakomite "Hey" łączące elektroniczny pęd z gęstą, wielowarstwową produkcja i pełnym emocji wokalem).
Baranovski powinien spodobać się i fanom Dawida Podsiadły, i Mroza i Korteza, i Leskiego. A w sumie, to wszystkim.
Lista utworów:
- 1. Hey00:04:13
- 2. Czułe miejsce00:03:34
- 3. Kim00:04:20
- 4. Luźno00:03:14
- 5. Dym00:03:34
- 6. Zbiór00:03:52
- 7. Sam00:04:37
- 8. Pomów z nią00:03:43
- 9. Z bliska widać mniej00:04:33
- 10. Mamo00:07:32
autor: Anna Szymla
Aktualności