Recenzja

22-12-2019-00:00:03

Harry Styles - Fine Line

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ocena:

Na solowym debiucie Harry Styles próbował być jak Bryan Adams, na nowej płycie bardziej chce być George'em Michaelem.

Postawiona we wstępie teza to oczywiście duże uproszczenie, ale o ile na imiennym krążku z 2017 roku Harry Styles skłaniał się ku rockowym brzmieniom, tak "Fine Line" jest płytą bardziej urozmaicona, bardziej popową, bardziej nowoczesna acz wciąż dość klasyczną i z gitarami.

Innymi słowy, niektóre piosenki spokojnie mógłby śpiewać Robbie Williams 20 lat temu czy George Michael 30 lat temu. Nagrania spodobają się młodym słuchaczom (a przede wszystkim słuchaczkom), ale ballady (np. świetne "She") spokojnie mogłyby znaleźć się w audycjach Marka Niedźwiedzkiego. Czasem pojawiają się modne elementy (nieco country, neonowa elektronika), zasadniczo jednak mamy do czynienia z uniwersalnym, ponadczasowym popem. Z piosenkami, których dobrze słucha się tu i teraz, ale które za kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat nadal mogą być hitami. Jak na mój gust za dużo tu ballad, a za mało tak przyjemnie bujających, smakowitych kawałków jak "Watermelon Sugar" czy "Adore You".

"Fine Line" to bardziej dojrzały, pewny siebie i bardziej świadomy artystycznie Harry Styles. Płyta, która brzmi świeżo, radośnie a zarazem elegancko. Styles niezmiennie jest jednym z kandydatów na największą gwiazdę popu swego pokolenia.


Lista utworów:

  1. 1. Golden00:03:28
  2. 2. Watermelon Sugar00:02:53
  3. 3. Adore You00:03:27
  4. 4. Lights Up00:02:52
  5. 5. Cherry00:04:19
  6. 6. Falling00:04:00
  7. 7. To Be So Lonely00:03:12
  8. 8. She00:06:02
  9. 9. Sunflower
  10. 10. Canyon Moon00:03:09
  11. 11. Treat People with Kindness00:03:17
  12. 12. Fine Line00:06:17

autor: Anna Szymla

Podziel się na facebooku! Tweetnij!