Recenzja

09-06-2009-12:08:15

Nosowska - "Osiecka"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Kasia Nosowska ma talent. W sumie to ma ich kilka, ale przy okazji ostatniego solowego wydawnictwa - "Osiecka" - objawiła kolejny. Mianowicie z niebywałą elegancją i łatwością potrafi zmieniać czyjąś sztukę, w swoją.

Sięganie po twórczość Agnieszki Osieckiej było jak porywanie się z motyką na słońce. Po pierwsze integralnym i niedającym się przecenić elementem twórczości Kasi były zawsze jej teksty. Tymczasem Nosowska postanowiła śpiewać kogoś innego. Po drugie, Osiecka jest niemal dobrem narodowym, które należy traktować z nabożną czcią. Po trzecie, niektóre z piosenek, które wybrała artystka zdają się od zawsze być częścią muzycznego krwiobiegu polskiej sceny, by wspomnieć chociażby "Zielono mi" czy "Uciekaj, moje serce".

Pułapek było więc wiele. Mogła Nosowska wypaść nieszczerze, interpretując cudzą poezję. Mogła zbyt frywolnie, odważnie, innowacyjnie podejść do twórczości pani Agnieszki. Mogła w końcu nie udźwignąć ciężaru wcześniejszych wersji. Nic z tych rzeczy. Kiedy słuchamy chociażby piosenek "Kokaina" lub "Uroda" aż trudno uwierzyć, że słów nie napisała liderka Hey. Kasia zdołała ponadto absolutnie zawładnąć materiałem przekuwając go na swój, unikatowy styl. Jak zauważyła córka autorki, Agata Passent, "śpiewa bez mizdrzenia się, doskonale rozumie tekst, ale interpretuje go bez afektacji". Przede wszystkim jednak jej wersje są tak silne i wyraziste, że bardzo szybko zapomnimy, jak utwory wykonywali Andrzej Dąbrowski czy Seweryn Krajeński.

Płyta sygnowana jest przez Nosowską, nie sposób jednak pominąć towarzyszącego jej zespołu, a nade wszystko aranżacji Marcina Macuka. Jazzujące trąbki, kompozycje utrzymane w rytmie walczyka czy nerwowego tanga nadają utworom niezwykły, szalenie polski charakter. "Pijackie" rozhuśtanie melodii czy pełne ekspresji operowanie głosem dodają im natomiast swoistej dramaturgii, jednak bez popadania w sztuczność, nadęcie czy teatralność.

"Osiecka" to album pełen niepokoju, pełen rozedrganych emocji, ale jednocześnie pełen polotu i przede wszystkim bezpretensjonalności. Kolejny dowód na wszechstronność Nosowskiej i uniwersalność słów Osieckiej.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!