Recenzja

27-07-2009-22:57:01

Żywiołak - "Nowa Ex-Tradycja"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Magiczne stwory z Żywiołaka, wreszcie wyszły z nory w pełnej krasie i w fascynujący sposób zaprezentowały połączenie muzycznej tradycji ze starannie wyważoną domieszką współczesności. "Nowa Ex-Tradycja to poważny kandydat do polskiej płyty roku 2009.

Bardzo dobrze, że grupa nie pojechała na Eurowizję 2008. Kiczowata impreza nie zasłużyła na to, by gościć takiego artystę. Jeszcze lepiej, że poza rosnącą grupą odbiorców, sztukę zespołu wsparło rodzime ministerstwo kultury i włodarze stolicy. Dzięki pomocy urzędników możemy cieszyć się EP-ką "Muzyka psychodelicznej świtezianki" i "Nową Ex-Tradycją".

Folk Żywiołaka być może nie spotkałby się z tak gorącym odbiorem, gdyby był podany w formie mocno zbliżonej do tradycyjnej. Zgadzam się z muzykami, którzy określają swoją muzykę słowem "neofolk". Wyrafinowana i niezwykle inteligentna mikstura ludowości i nowoczesności stanowi o sile grupy. Połączenie dawnych instrumentów (lira korbowa, lutnia i inne) z gitarami elektrycznymi daje urzekający mocą efekt. Do tego dochodzą znakomicie operujące głosami Iza i Ania (solowo i w duecie). Przekonująco wcielają się w małe dziewczynki, zalotne dzierlatki, śmiejące się szalone wiedźmy w trakcie pogańskich obrzędów, a czasem delikatnie, baśniowo wyśpiewują słowa. Nieźle wokalnie wypadają panowie. Szczególnie w "Żywiołaku" z recytowanym chropawym głosem autorskim tekstem, trafnie portretującym polską rzeczywistość.

Na płycie słychać wiele instrumentów, ale aranżacje nie są tak gęste, by zmęczyć słuchacza. To nie powinno dziwić, bo większość muzyków Żywiołaka zdobywała ostrogi w innych projektach okołofolkowych (np. Ich Trole). Rozmaite bębny raz napędzają piosenki, że chce się z butów wyskoczyć, wychylić gorzałki i krzyknąć za wokalistkami "cała karczma nasza!", w innym miejscu mocno zwalniają, potem znowu przyspieszają, tworząc dźwiękową ilustrację dla Wandalów mknących do złupienia grodu i skosztowania uroków lokalnych dziewek. Czasem robi się złowrogo, niepokojąco, jak w horrorze z akcją osadzoną w czasach pogańskich. Taki klimat mają genialne "Latawce" z gitarą basową mocno wysuniętą do przodu i z ostrym gitarowym riffem.

Żywiołak pokazał również, że nieobce jest mu to, co dzieje się w innym muzycznym świecie. Dowodem nie wymieniony na okładce remiks "Ballady o głupim Wiesławie", trącący ambientem. Zapowiedź tego, czego można oczekiwać na kolejnym wydawnictwie, czy tylko zabawa technologią? Zostawmy te dywagacje. Cieszmy się "Nową Ex-Tradycją" i życzmy grupie takiego międzynarodowego uznania, jakie ma Kapela Ze Wsi Warszawa. Nie mam żadnych wątpliwości, że na takowe Żywiołak w pełni zasługuje.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!