Recenzja

19-09-2009-14:57:30

Tede - "Note2"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Raper Warszafskiego Deszczu nowy album nagrał w półtora miesiąca. Biorąc pod uwagę, że jest to wydawnictwo dwupłytowe stojące na bardzo wysokim poziomie, trudno nie nazwać Tedego fenomenem rodzimego rapu.

Prace nad "Note2" rozpoczęły się 7 czerwca, dzień po oficjalnej premierze drugiego krążka jego macierzystej formacji. Tedemu zarzucano w ostatnim czasie odejście od rapowych korzeni, za duże oddalenie się od hiphopowego środowiska. Nowe wydawnictwo pokazuje, że wszystkie te opinie można włożyć między bajki, a dla nieżyczliwej mu konkurencji raper ma najlepszą odpowiedź - wyciągnięty środkowy palec, którym z dumą prezentuje nowe nagrania.

Warstwę muzyczną w całości wziął na swoje barki Sir Michu. Spisał się wybornie, zapewniając Tedemu brzmienie nowoczesne, świeże, a przede wszystkim zróżnicowane. Podkłady w kilku momentach ("Pozytywizm", "Kawałki Tych Snów", "Suchy Konar") bez żadnego wstydu można by było zarekomendować Jayowi-Z czy 50 Centowi, gdyby dopiero zabierali się do pracy nad nowymi materiałami. Chociaż z drugiej strony - nie ma żadnej gwarancji, że wykorzystaliby je lepiej od Tedego, który na "Note2" jest w doskonałej formie. Cięty, ironiczny, chamski i do bólu bezczelny raper krytykuje młode matki bez przyszłości, część środowiska raperskiego i jego odbiorców, Weronikę Rosati, Piaska. Dla przeciwwagi w kilku nagraniach mamy prawdziwe hymny pochwalne wobec życia a w "PRL 89/90 RP" i "Kawałki Tych snów" masę ciekawie spisanych i z polotem zarapowanych retrospekcji.

Tede zapowiadał, że "Note2" będzie największym tegorocznym powrotem na rapowej scenie. Należą mu się wyrazy szacunku, bo słowa bezapelacyjnie dotrzymał.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: note2, tede