Recenzja

27-09-2009-21:58:47

Black River - "Black'N'Roll"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Black River konsekwentnie podążają drogą wytyczoną na debiucie. I dobrze na tym wychodzą.

Tytuł idealnie oddaje zawartość płyty. Jest tu energetyczne, hardrockowe granie w rockandrollowym klimacie, ze stonerowym brudem gitar, ale nie jest to jedynie frywolna, zabawowa muzyka, bo w tekstach sporo jest mroczniejszych barw. Co nie znaczy, że Black River nie potrafią pisać bezpretensjonalnych, weselszych piosenek, nadających się na imprezę w gronie wyznawców rocka, czy szaleństwo podczas koncertów (choćby "Lucky In Hell", tytułowa, "Like A Bitch"). Chwilami unosi się atmosfera zadymionej knajpy pełnej rockandrollowców sączących whisky, lecz nie brak utworów o poważnym wydźwięku, bardziej do rozmyślań niż do hulanek (wolny, ciężki, stonerowy "Breaking The Wall"). Udało się Black River zgrabnie połączyć dwa klasyki - "God Save The Queen" i "Jumpin' Jack Flash" w jeden numer "Jumping Queeny Flash". Początek bardzo dobrego, smutnawego "Morphine" budową kojarzy mi się trochę z "Mother" Danziga, ale po paru minutach podobieństwa się kończą.

Brakuje mi tu zapadających w pamięć melodii, chwytliwości. Black River postawili na prostszy przekaz niż na jedynce. Zrezygnowali z klawiszy i dęciaków. Tylko gitary, perkusja, wokale, w tym chórek gości w "Jumping Queeny Flash". Wyczuwalne jest, że muzycy nie starali się kombinować w studiu i raczej nie tylko dlatego, że Orion i Daray mają mnóstwo zajęć w Behemoth i Dimmu Borgir. Najwyraźniej zależało im na nagraniu szczerego, dynamicznego, bezpośredniego albumu, na którym będzie i coś do zabawy, i coś poważniejszego. Trochę rockandrollowego luzu w połączeniu z refleksjami o życiu i o pewnych typach ludzi. Poza wspomnianą krzyżówką coverów brak numerów zapadających w pamięć, jak choćby "Punky Blonde" i "Silence" z debiutu. Paradoksalnie, mimo większej bezpośredniości, tej płyty trzeba posłuchać więcej razy niż pierwszej, aby "zażarło". Ale zdecydowanie warto to robić.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!