Recenzja

07-12-2009-22:15:59

Andy - "11 piosenek"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Przyznam się na wstępie - uzależniłem się od pierwszych czterech kawałków na tym albumie i wiem, że dla niektórych nie byłby to powód do dumy.

Prawdopodobnie po raz pierwszy zetknąłem się z tym damskim kwartetem w 2006 roku. Już wtedy uzmysłowiłem sobie, że na naszym rynku brakowało takiej dziewczęcej wrażliwości. Takiego alternatywnego girlsbandu. W końcu po kilku latach zawieszenia, panie wydały debiut. Pierwsze co zwraca uwagę to wielki przebojowy potencjał, jakim dysponują te niewiasty. Po drugie rozpoetyzowane teksty. Czy dobrze usłyszałem, że ktoś powiedział damskie Muchy? Nie da się ukryć, że jest coś na rzeczy. Mariusz Szypura, który produkował "11 piosenek" jako człowiek obeznany w temacie tradycji polskiej muzyki rozrywkowej, nie stworzył płyty, która będzie się jawiła jako klon czegoś z zachodu (choć pewnych inspiracji ze Zjednoczonego Królestwo nie można było uniknąć). To muzyka nasza, melodyjna z jednej strony, romantyczna, z sercem na dłoni a z drugiej zadziorna, ciut awanturnicza. Do tego polskie teksty, miejscami banalne, jednak niebanalnie skonstruowane. Całość na pewno jest mocno zapadająca w pamięć, wręcz uzależniająca.

Malkontenci dostali kolejną pożywkę do marudzeń, że to muzyka dla siuśmajtków, że dziewczęta się sprzedały, że za chwilę zespół wyruszy w trasę z happysad... tylko, że to by była pewnie jedna z lepszych tras. Te "11 piosenek" to niewątpliwy przypływ w naszej rodzimej fonografii, a kto nie wierzy, ten trąba!

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: andy