Recenzja

21-12-2009-18:15:36

Pain - "Cynic Paradise"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Oto raj według Petera Tägtgrena. Porzućcie nadzieję, że będzie tam pięknie, kolorowo i cudownie. Bywa interesująco i niekoniecznie cynicznie.

Szwed nie stracił daru pisania ładnych melodii, wpadających w ucho, dających się zanucić, tworzenia rytmicznych piosenek, przy których będziemy się wić jak węże, czy szaleńczo tańczyć, jak na imprezie, na której blady makijaż, czarny lateks i bohemiczna atmosfera na jednostkę powierzchni są ponadnormatywnie obecne ("I'm Going In"). Problem jest ten sam - płyty Pain są bardzo nierówne. Tägtgrenowi udaje się napisać parę znakomitych numerów, które zarażają energią ("Don't Care"), mile łechcą uszy ("Follow Me" i "Feed Us" z Anette Olzon z Nightwish, obydwa nadają się do radia), uwodzą kołyszącym refrenem ("Not Your Kind"), uderzają z porażającą siłą ("Monkey Business"). Miks "zanieczyszczonych" gitar z klawiszami, samplami i różnymi syntetycznymi hałasami może kojarzyć się z Nine Inch Nails albo Marilyn Manson. Udany jest flirt z bluesem o monstermagnetowym odcieniu ("Have A Drink On Me"). Ale niemal połowa Cynicznego Raju nie zachęca, by do niego wstąpić z powodu przeciętności. Z płyty wykroiłbym świetną EP-kę. Całość jest tylko przyzwoita, a jeśli sięgnę po nią znowu, to dla góra pięciu utworów.

Pain zakończył związek z Roadrunnerem po udanej "Psalms Of Extinction", na której nie brakowało dobrych utworów mających potencjał komercyjny. Peter chyba liczył na przebicie się do większej liczby fanów i się przeliczył. Roadrunner ma dojne krowy, a stado powiększa, po wnikliwym badaniu, o legitymujących się odpowiednim rodowodem/potencjałem i pracuje nad nimi parę lat ku swojej i artysty chwale. Pain nie miał w zanadrzu wielkich sukcesów, choć fanów i jakieś poważanie zdobył. Nie wiem, skąd u Petera ten brak cierpliwości, bo żadnej płyty Pain nie promowano lepiej niż "Psalms...". Szwed zmienił wydawcę, po czym opróżnił studnię żalów i pretensji do świata i ludzi. Takie wnioski narzucają się po lekturze tekstów. Zero w nich radości, luzu, puszczania oka, tylko mroczna powłoka, spod której często przebijają gniew, rozpacz, zawód. Cynizmu tak wiele nie ma.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: pain