Recenzja

30-12-2009-22:53:50

Badly Drawn Boy - "Is There Nothing We Could Do?"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Is There Nothing We Could Do?" to szósta płyta Badly Drawn Boya i drugi soundtrack. Magii debiutu pewnie artyście nie uda się już odtworzyć, nie zmienia to jednak faktu, że każdy kolejny album skrywa muzykę o wyjątkowej urodzie.

Damon Gough, bo tak naprawdę nazywa się twórca, nawet nie próbuje wymyślać się na nowo. Zresztą nikt raczej od niego tego oczekuje. Po nowej płycie spodziewamy się ładnych, delikatnych melodii, kojącego głosu wokalisty, romantycznej melancholii i… to właśnie dostajemy.

Materiał powstał na potrzeby filmu Davida Blaira "The Fattest Man In Britain", opowiadającego o najgrubszym człowieku w Wielkiej Brytanii. Jego agent zachęca go do ciągłego tycia, gdyż dzięki tuszy jest atrakcją turystyczną. W życiu mężczyzny pojawia się jednak ciężarna nastolatka, która zaczyna się o niego troszczyć. Sądząc po muzyce, film musi być piękny.

Badly Drawn Boy niezmiennie polega na ascetycznych aranżacjach, aksamitnych dźwiękach, kameralnym klimacie. Większość utworów snuje się leniwie, wywołując na twarzy taki sam uśmiech, którym witamy dawno niewidzianego przyjaciela. Uszlachetniony smykami numer tytułowy (także Reprise), "Guitar Medley" czy "I'll Carry On" to prawdziwe skarby. Jest też marszowo-walczykowe "Wider Than A Smile" z hollywoodzkimi pasażami. Z kolei "Welcome Me To Your World" i Just Look At Us Now? urzekają bajecznie wkomponowanymi dęciakami.

Całość, choć przeplatana dialogami z filmu i instrumentalnymi miniaturami jest bardzo spójna i co rzadkie w przypadku soundtracków, broni się poza kinową salą. A kiedy za oknem prószy śnieg, ta muzyka staje się jeszcze wspanialsza.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!