Recenzja

20-06-2010-13:45:08

Robyn - "Body Talk Pt. 1"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"Don't Fucking Tell Me What to Do". Piosenka o tym tytule otwiera nową płytę Robyn. Nie trzeba jednak tak dosadnych wskazówek, by przekonać się, że - przynajmniej muzycznie - wokalistka, nie zamierza nikomu ulegać.

Coś musi być w szwedzkim powietrzu albo wodzie. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć niesłychany dryg wywodzących z północy Europy artystów do pisania nad wyraz chwytliwych melodii. ABBA, Europe, Kent, The Cardigans. To tak, pierwsze nazwy z brzegu. Każdy z tych zespołów choć reprezentuje odmienne style i gra zupełnie inną muzykę, potrafił pisać świetne piosenki z pamiętnymi refrenami. To zacne grono na pewno można poszerzyć o Robyn.

Pochodząca ze Sztokholmu wokalistka na "Body Talk Pt. 1" udowadnia jednak, że nie tylko wie, jak zgrabnie poukładać nuty, ale przede wszystkim, jak nadać im szlachetny szlif i nietuzinkowy charakter. Jej nowy album jest zróżnicowany, pełen niespodzianek i dalekich od mainstreamu pomysłów, przy czym solidnie osadzony na popowych podstawach.

Kiedy trzeba Robyn potrafi być agresywna (znakomity, house'owo pulsujący "Body Talk Pt. 1"), ale nieobca jest jej także dziewczęca, delikatna natura (bardzo ładne, fortepianowo-smyczkowe "Hang With Me"). Ma znakomite wyczucie współczesnych trendów (co słychać w większości utworów z zestawu), niemniej nie gardzi tradycją (finałowy "Jag vet en dejlig Rosa"). "Dancing on My Own" to kapitalny, z miejsca wpadający w ucho numer utrzymany w delikatnym electro klimacie, idealny do radia i na parkiet. Podobnie "Fambots", na potrzeby którego można by ukuć nowy termin - sci-fi urban. Robyn bowiem z całym popowym arsenałem, którym znakomicie włada, nigdy nie pozwala sobie na lukrowanie i polerowanie piosenek. Jest zadziorna, śmiała, chętnie sięga po hiphopowe rozwiązania à la Missy Elliott, nie rezygnując jednak z electroclashu czy skandynawskiej lekkości i przestrzeni. A że wszystkie te elementy potrafi połączyć w zaskakująco udaną całość pokazuje chociażby na "None of Dem" nagranym z pomocą Röyksopp.

"Body Talk Pt. 1" to pierwsza część zapowiadanej na ten rok trylogii. Po tak udanym wprowadzeniu, można tylko niecierpliwie odliczać dni do kolejnej premiery.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: robyn