Recenzja

19-07-2010-18:02:32

Dweezil Zappa - "Return Of The Son Of…"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dweezil Zappa w pięknym stylu przedstawia nam dziedzictwo swojego genialnego ojca.

Frank Zappa był artystą wybitnym, który bawił się konwencjami, jak chciał, a poziomem inteligencji i wyobraźni muzycznej przerastał wszystkich o kilka długości. Dweezil to gitarzysta więcej niż dobry, co potwierdzał solowymi płytami czy gościnnymi występami (np. autorski album "Confessions", nagrania na dwójkę Extreme). Ale dopiero teraz, gdy ma lat 40, najbardziej przekonująco demonstruje swój ponadprzeciętny potencjał. Twórczość Franka zna i ceni wielu, ale już nie tak wielu waży się ją interpretować. Jeszcze mniej umie oddać wyjątkowy klimat kompozycji, przekonująco pomieszać lekkość i wirtuozerię wykonawczą z zaskakującymi, prześmiewczymi momentami, pokręconym, lecz niezwykle inteligentnym poczuciem humoru. W zawartych na krążku kilkunastu koncertowych przeróbkach kompozycji ojca, Dweezil uczynił to naprawdę świetnie.

Na dwa krążki wybrał kompozycje z koncertów w Chicago, Nowym Jorku i Manchesterze. Przedstawił je bez nadmiernych studyjnych sztuczek, szlifowania na wysoki połysk. Trzeba pochylić przed nim czoło za to, że udało mu się tak dobrze oddać esencję występów, ich energię. I przede wszystkim za to, że potrafi wciągnąć słuchacza w tę trwającą ponad 130 minut zabawę w rocka, psychodelię, progres, jazz, bluesa, kabaret, teatr, porwać długimi improwizowanymi momentami. Fanów Franka Zappy płyty nie będą nudzić przez sekundę. Niektóre kompozycje są tak zagrane, że buty z nóg lecą. Pięknie wypadają choćby przezabawny "Andy" z "200 Motels", "Broken Hearts Are For Assholes" z "Sheik Yerbouti", "Bamboozled By Love" z "Tinsel Town Rebellion". Blisko 30-minutowe przedstawienie w postaci "Billy The Mountain" z "Just Another Band From LA" zapiera dech w piersiach. Zdecydowana większość piosenek pochodzi z płyt Franka Zappy z lat 70. Aż cztery z "Over-Nite Sensation". Najpiękniej z nich wypada na koncercie rozleniwiająca "Montana".

Słuchając "Return Of The Son Of…" żałuję, że nie wybrałem się na koncert Zappa Plays Zappa w Polsce. Nie tracę jednak nadziei, że Dweezilowi podobało się u nas na tyle, że będzie chciał zagrać jeszcze raz. Drugiej okazji zobaczenia go w akcji nie przepuszczę.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!