Selena Gomez & The Scene - "Kiss & Tell"

Idolka nastolatek z całego świata sławę zdobyła jako aktorka. Jak to jednak w przypadku gwiazd kanału Disney Chanel bywa, ambicja Gomez sięga daleko poza kino i ekrany telewizyjne. Stąd też artystka powołała do życia projekt Selena Gomez & The Scene, a później nagrała bardzo przyzwoity debiut.

Co wyróżnia "Kiss & Tell" na tle innych płyt z rodzaju teen pop? Przede wszystkim przebojowość, bo tak naprawdę trudno znaleźć na albumie kawałek, który nie mógłby być singlem i nie wyróżniał się potencjałem komercyjnym. Wybrano "Falling Dawn" oraz "Naturally", co było strzałem w sam środek tarczy, ale idę o zakład, że numer tytułowy, przesycony emocjami "Crush" czy z miejsca wpadające w ucho "I Promise You" poradziłyby sobie na listach równie dobrze. To zasługa przede wszystkim świetnie skomponowanych, dość różnorodnych i pozbawionych sztampy kompozycji. Muzycy sesyjni oraz producenci odpowiedzialni spisali się doskonale. Możemy usłyszeć bezpretensjonalne ballady, jest kilka kawałków flirtujących z elektroniką, trochę rocka, ucieczek do muzyki klubowej.

Bez nadęcia i co szczególnie istotne bezwstydnego kserowania innych artystów. Wydaje się, że Gomez ma własny punkt widzenia na pop, a jej młody wiek objawia się przede wszystkim w tematyce tekstów. Dotyczą one w zasadzie tylko i wyłącznie problemów, z jakimi zmagają się młode dziewczyny na całym świecie, czyli miłości i przyjaźni. Sporo tu naiwności, deklaracji i zapewnień, o których głośno się mówi zanim jeszcze życie zacznie płatać figle. Z drugiej strony to wcale nie musi być minus. O wiele gorzej prezentują się bowiem ci młodzi artyści, którzy robią z siebie wielce doświadczonych życiowo mędrców. Na "Kiss & Tell" tego nie doświadczamy.

Dobry debiut to dopiero połowa drogi do sukcesu. Trudniej jest nagrać drugi równie udany krążek i potwierdzić tym samym skalę talentu oraz wysokie aspiracje. Czy Gomez się uda? Szanse ma całkiem spore.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!