Recenzja

12-01-2011-02:29:03

Eldo - "Zapiski z 1001 nocy"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Weteran polskiego hip-hopu jest wciąż w doskonałej formie lirycznej. W dodatku na świetnych bitach. I, co jest największą niespodzianką, z o niebo lepszym niż wcześniej flow.

Po raz kolejny okazało się, że Eldo najlepiej sobie radzi, gdy na płycie ma muzykę tylko jednego producenta, ewentualnie tandemu producenckiego. Tak było kiedyś w Grammatiku, gdy o kompozycje dbał Noon, tak było na pierwszym solo z bitami Deny, tak też było w przypadku albumu "Człowiek który chciał ukraść alfabet", nagranego z Bitniksami. "Zapiski z 1001 nocy" są wynikiem współpracy z duetem The Returners. Dostarczyli oni warszawskiemu raperowi garść naprawdę udanych produkcji. Brzmiących klasycznie, utrzymanych w klimacie hip-hopu lat 90., bez choćby cienia plastiku i zagrywek pod publiczkę. W dodatku okraszonych świetnymi skreczami. Doprawdy trudno wymagać czegoś więcej.

Raperska forma Eldo również nie pozostawia wiele do życzenia. Eks-członek Grammatika posługując się stołecznym slangiem prowadzi nas przez świat swoich myśli, przeżyć, wspomnień, marzeń, aspiracji, ambicji. Nie przynudza, nie moralizuje, nie bawi się w studenckie filozofowanie - z tego wszystkiego najwyraźniej już wyrósł. Z korzyścią dla wydawnictwa.

Są tu numery wzruszające. Są też takie, przy których zapadamy się głęboko w fotel i pogrążamy w refleksji. Znalazły się utwory, które wprost idealnie pasują do poruszania się po mieście ze słuchawkami na uszach. Niemal równo godzina wybornego hip-hopu, dla każdego słuchacza, który oczekuje od tej muzyki czegoś więcej niż podkładu do zabawy w klubie.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: eldo