Recenzja

07-02-2011-21:07:49

Vavamuffin- "Mo' better rootz"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Dwa poprzednie regularne wydawnictwa Vavamuffin przeszły już w zasadzie do klasyki rodzimego reggae. Przed wydaniem "Mo' better rootz" poprzeczka była więc zawieszona wysoko. Czy warszawskiej kapeli udało się ją przeskoczyć?

W zasadzie tak. Dobrej muzyki i ciekawych tekstów mamy tutaj pod dostatkiem. Jedno jednak od razu "rzuca się w uszy". Panowie dojrzeli, przez co trochę inaczej podchodzą do muzyki. Postanowili ją trochę zwolnić, stawiając bardziej na klimat, mniej na dynamikę, iście koncertowy ogień. Mniej jest hip-hopu niż na poprzednich albumach, więcej eksperymentów z brzmieniami, których ukoronowaniem jest imponujące, ponad jedenastominutowe "African Dancehall". W tym utworze odnajdziemy zarówno świetne brzmienie instrumentów dętych, jak i mocną gitarę.

Warto, jak to zresztą u Vavamuffin jest prawie zawsze, uważnie wsłuchać się w teksty. Świetny "Nowy Dzień" dodaje energii i stawia na nogi nie gorzej niż solidna dawka napoju energetyzującego. "Barbakan" kapitalnie rozprawia się z mitem "warszawiaka", który panowie obalili pierwszorzędnie. Jest jeszcze mocne "Cel Pal" z dobrym gościnnym udziałem Vienia z Molesty.

Jeśli czegoś na "Mo' better rootz" zabrakło, to większego udziału Gorga, który każdorazowo swoimi tekstami i kapitalnym wokalem porywa. Tak poza tym wszystko gra niczym "Radio Vavamuffin". Koncesja przedłużona na czas bliżej nieokreślony!

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: vavamuffin