Recenzja

30-07-2011-20:31:17

Adele - "21"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Nadzieje miałam wielkie. Liczyłam, że na drugim albumie Adele zaryzykuje i zaniecha zachowawczych numerów, które zdominowały debiut. Co więcej, promującym "Rolling in the Deep" wokalistka kazała mi w to głęboko wierzyć. Cóż, zwiodła mnie.

3 Doors Down fot. Universal Music Polska

Od razu powiedzmy sobie jedno. Adele ma fenomenalny głos. Nie chodzi tylko o umiejętności, ale i barwę - ciepłą, lekko zachrypniętą, ale i miękką jak aksamit. Ponadto potrafi zaśpiewać tak pięknie, że nawet Terminator, by się popłakał. Niestety, jest jedno "ale". Piosenki. Zestaw, który słyszymy na "21" jest najczęściej nudny, smętny i nijaki. A zapowiadało się tak wspaniale.

Singlowy "Rolling in the Deep" to po prostu arcydzieło. Podskórnie przenikające do głowy (bardzo trudno uwolnić się od tego utworu) i serca (jeszcze trudniej się nie wzruszyć). Z takim startem zdawałam sobie sprawę, że reszta kompozycji może nie być równie zachwycająca. Tymczasem na drugim miejscu przywitało mnie "Rumour Has It" - przepiękna, obezwładniająca kompozycja, na której samo wspomnienie mam ciarki na plecach. Rzecz po prostu genialna, z subtelnie wplecionymi, psychodelicznymi Hammondami w tle i porywającą, finezyjną sekcją rytmiczną. I to by było na tyle. Dalej mamy w zasadzie same nieporywające i niefinezyjne ballady. Raz podszyte romantycznymi smykami ("Turning Tables", "Set Fire to the Rain"), raz w bardziej organicznym, folkowym wydaniu ("Don't You Remember"), a nawet z przyjemnym, lekko rozkołysanym soulowym zabarwieniem ("He Won't Go"). Czasem wycieka z nich gorycz i przejmujący smutek ("Take It All"), czasem przebłyskuje figlarność i filuterność ("I'll Be Waiting"). A czasem jest to delikatny niczym pajęczyna skroplona bossa novą "cover "Lovesong" The Cure.

I niby ciężko się czepiać. Nagrania mają swój wdzięk, Adele śpiewa wspaniale, ale potencjał ma znacznie, znacznie większy, co - niestety - pokazała w dwóch otwierających utworach. Niestety, bowiem w odważniejszych, bardziej zaskakujących kawałkach młoda Angielka chwyta za gardło, zwala z nóg i pozostawia ze łzami w oczach. O reszcie można powiedzieć tylko "ładne". Jak na Adele, to za mało.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: adele