Recenzja

09-11-2011-17:01:27

Wale - "Ambition"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Wale udało się coś, o co we współczesnym hip-hopie naprawdę trudno. Jego drugi solowy album to materiał zarówno ambitny (co sugeruje już tytułem), jak i bardzo przystępny, błyskawicznie wpadający w ucho.

Wiele osób obawiało się, że "transfer" rapera do stajni Ricka Rossa - Maybach Music Group - zaowocuje postawieniem na niezbyt wyszukaną tematykę i wszechobecnym hedonizmem. No cóż, Wale rzeczywiście nie ukrywa, że lubi pieniądze, ładne auta, drogie alkohole i przede wszystkim wytworne damy, ale przechwałki oraz opisy luksusowego życia nie zdominowały wydawnictwa. Znany dotąd głównie z przeboju "Chillin'" (gościnnie Lady GaGa) raper zadbał o tematyczne zróżnicowanie. Znajdziemy trochę socjologiczno-społecznych spostrzeżeń, życiowych retrospekcji, więc o nudzie nie ma mowy. Wale to tekściarz niezły, a co najważniejsze swoje teksty rapuje świetnie - ma flow, ma melodyjny głos, potrafi czasem coś zanucić, regularnie zmienia tempo nawijania. To robi wrażenie. Przede wszystkim wrażenie robi jednak muzyka. Diplo, T-Minus, Lex Luger, DJ Toomp, Tha Bizness i masa mniej znanych producentów przygotowali podkłady pełne soulowego ciepła, świetnych wokalnych sampli. Często bity te idą w parze z pięknymi śpiewanymi refrenami i wtedy już słuchacz osiąga pełną błogość.

Jest w "Ambition" ten pierwiastek świeżości i oryginalności, który sprawia, że wydawnictwo mocno wyróżnia się na tle konkurencji. Słucha się świetnie, a co najważniejsze, chce do płyty wracać.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: wale