Recenzja

23-11-2011-22:31:21

Danger Mouse & Daniele Luppi - "Rome"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Danger Mouse potrafi być wizjonerem ("The Grey Album"), twórcą fantastycznych piosenek (Gnarls Barkley) i zdolnym, acz przeciętnym artystą (Broken Bells). Jego najnowszy projekt znajduje się gdzieś pomiędzy.

Italia najwyraźniej coraz częściej pociągają artystów zza oceanu. Mike Patton nie tak dawno sięgnął po włoskie piosenki z lat 50. i 60., teraz Brian Burton postanowił złożyć hołd twórczości Ennio Morricone i soundtrackom do spaghetti westernów. Z pomocą kompozytora Daniele Luppiego, instrumentalistów współpracujących dawniej z mistrzem nagrał "Rome". Klimatyczną, często bardzo filmową płytę, wypełnioną pięknie zaaranżowanymi utworami. Nie obyło się bez odrobiny awangardy mamy zatem gościnnie udziały Jacka White'a i Norah Jones (która nota bene ma na koncie również współpracę z Pattonem). Utwory z nowojorską wokalistką to najbardziej popowe propozycje w zestawie - ulotne "Season's Trees" czy zaczynające się niczym "Hotel California" "Black" to absolutne śliczności, acz nie zaskakują niczym nadzwyczajnym. Podobnie jest z White'em - gdyby nie zmysłowe chórki, "Two Against One" spokojnie mogłoby znaleźć się na albumie któregoś z projektów Amerykanina. Całość uzupełniają przestrzenne, urzekające szybującymi smykami i delikatnymi akustycznymi zagraniami ilustracyjne kompozycje. Czasem jest to pozytywkowy walczyk, czasem dźwiękowa wyprawa na pustynię.

Niby wszystko jest w porządku, słucha się tego z niewymowną przyjemnością, czuć, że to szczera, płynąca z serca muzyka, a jednak czegoś brakuje. Pojawiają się przebłyski geniuszu, zachwycające fragmenty, ale właśnie - pojawiają. O całości ciężko powiedzieć coś więcej niż, że jest bardzo ładna. Tylko i aż tyle.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!