Recenzja
Duff McKagan's Loaded - "The Taking"
Podziel się na facebooku! Tweetnij!Duff McKagan, były basista Guns N' Roses, zasłużył się już dla muzyki i od pewnego czasu gra głównie dla frajdy. Co jednak najważniejsze robi to całkiem dobrze.
McKagan to dziś kochający mąż i ojciec zabierający swe córki na koncert Justina Biebera. Ponadto biznesmen z ekonomicznym wykształceniem, który, jak głosi miejska legenda, w odpowiednim czasie zainwestował w Starbucksa. Pisuje do "Seattle Weekly", czasem wspomoże Slasha, czasem coś popróbuje z Jane's Addiction. Nie musi nic i może właśnie dlatego muzyka jego zespołu Loaded brzmi tak dobrze. Duff i jego kumple nie próbują wyznaczać trendów, redefiniować gatunków. Nie chcą niczego udowodnić, nikomu zaimponować, zdobyć list przebojów. Znaczy to tyle, że grają prosto, bezpretensjonalnie i całkiem głośno.
"The Talking" to soczyste, mocne, rockowe (momentami hardrockowe) granie. Czasem riff zapachnie klimatem z Południa, czasem pojawi się bluesowy przytup (wiecie, jak w "Dust N' Bones" GN'R) czy odrobina punkowej agresji. Aranżacyjnej finezji tu nie zaznamy, acz gdzieniegdzie zabrzęczy wesoło tamburyno, pojawią się akustyczne dźwięki bądź przepuszczony przez jakieś ustrojstwa wokal. Są numery ostrzejsze, z fajną, energiczną motoryką, ale i spokojniejsze (nie mylić z balladami). W porównaniu z poprzednim "Sick", nowe dzieło jest mniej surowe, gęstsze i bardziej melodyjne, a ponieważ produkcją zajął się mistrz Terry Date gitary piłują, aż miło.
Loaded to nic nowego, ani nadzwyczajnego, ale i muzycy nie próbują wmówić nam, że jest inaczej. "The Talking" nawet nie za bardzo wyróżnia się czymś szczególnym. Nie zmienia to jednak faktu, że to szczery, fajny rock and roll, którego słucha się z dużą, a nawet bardzo dużą przyjemnością.