Recenzja

22-02-2012-23:47:05

Jazzpospolita - "Impulse"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Nikt chyba nie zgłosi weta, jeśli stwierdzę, że to jazzmani najbardziej rozsławili polską muzykę na świecie. Lata wspaniałych tradycji, wiele niesamowitych płyt. To wszystko sprawia, że młodzi grający jazz mają mocno pod górkę. Na szczęście zupełnie się tym nie zrażają i robią swoje.

Tak jest właśnie z Jazzpospolitą. Ich debiutancki album "Almost Splendid" sprzed dwóch lat zebrał niezłe recenzje, ale przeszedł bez echa. Może dlatego, że zespół nie gra klasycznego jazzu, tylko idzie raczej śladami fusion znanego z Return to Forever, eksperymentuje z brzmieniem wzorem Hancocka? "Impulse" podąża tą właśnie ścieżką, ale jeszcze mocniej, jeszcze odważniej. Już otwierająca płytę kompozycja "Co myślisz o wandalizmie?" stawia na ostre brzmienie i ukazuje, że pierwsze skrzypce grał będzie Michał Przerwa-Tetmajer odpowiedzialny za gitarę elektryczną. Ponownie słyszymy to w "Pobudzeniu" i chyba całkiem słuszne będzie tutaj skojarzenie z dokonaniami Krzysztofa Ścierańskiego (choć ten jako podstawy używał jednak basu). Ale Jazzpospolita to też iście filmowy klimat, ambientowe ucieczki. To dużo muzyki mocno przestrzennej, klimatycznej, kojarzącej się z dokonaniami artystów z Ninja Tune lat 90. To w końcu zapadające w pamięci melodie ("Ciężkie powietrze") oraz doskonałe partie perkusyjne Wojtka Oleksiaka. A najlepszym punktem programu jest zamykający longplay, wściekły, pełny energii "Protest Song?". Już nie mogę się doczekać, żeby usłyszeć ten kawałek na żywo!

Podziel się na facebooku! Tweetnij!