Recenzja

28-03-2012-19:59:32

Tori Amos - "Night Of Hunters"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Kobieta rozczarowana - to bohaterka dwunastej płyty Tori Amos. Po zapoznaniu się z dziełem rozczarowania nikt nie może czuć, bo Amerykanka cofając się w przeszłość o kilkaset lat, odświeżyła formułę swojej sztuki, która powoli zaczynała nudzić.

"Night Of Hunters" to ciekawe przedsięwzięcie. Tori za punkt wyjścia wzięła kompozycje między innymi Bacha, Chopina, Musorgskiego, Mendelsona, Debussy'ego, Erica Satie, chorały gregoriańskie i dołożyła dużo od siebie. To nie są covery, to wariacje na temat. Na pierwszym miejscu jest opowieść, koncept, rozpoznawalny głos Tori (nie zawsze, bo w świetnym, folkowo-bluesowym "Job's Coffin" główny wokal należy do córki artystki, Natashy), jej fortepian, do którego dodawane są smyczki, instrumenty dęte (pięknie grają flet, klarnet i obój). Z tymi pierwszymi wiąże się polonicum, bo Amerykanka zaprosiła do współpracy polski kwartet Apollon Musagete, a ten ślicznie i z wyczuciem ubarwił tło.

Nie jest to muzyka stricte klasyczna, nie jest to też typowa Tori Amos. Mamy coś pomiędzy, bardziej bajkowego i refleksyjnego niż wcześniej. Także bardziej eleganckiego, poważnego, arystokratycznego dzięki udziałowi muzyków klasycznych i aranżacji powracającego do współpracy z Amos po 20 latach Johna Philipa Shenale'a, który pomagał jej przy "Little Earthquakes". Obyło się bez sztuczek technologicznych, studyjnych trików. Czasami wydaje się, że to jest dziwne, "nieamosowe", innym razem odniesiemy wrażenie (np. w "Edge Of The Moon"), że to Tori, którą świetnie znamy, tylko pokazująca się nam w towarzystwie innych akompaniujących jej przyjaciół.

Na wstępie nie napisałem, że bohaterka opowieści, kobieta rozczarowana związkiem, w końcu doznaje olśnienia i odkrywa siebie na nowo. Tori Amos coś takiego zrobiła ze swoją karierą. Odświeżyła ją tą płytą. Jest to muzyka dość wymagająca, lecz gdy da jej się czas, wynagrodzi nas niesamowitymi emocjami płynącymi ze ślicznych dźwięków.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: tori amos