Recenzja

29-04-2012-09:53:15

AbradAb - "ExtraVertik"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Z piątą płytą AbradAba jest podobnie jak z poprzednimi. Wszystko na niej jest całkiem w porządku, ale nie można powiedzieć, aby jako całość porywała czy też zwalała z nóg.

Trudno mi wskazać na naszej scenie wielu raperów, których potencjał znacząco by przerastał autora "ExtraVertika". DAb ma za sobą masę doświadczeń, wieloletnią obecność na scenie (przecież to oryginalny członek Kalibra 44!), dużo oleju w głowie, flow cięte i giętkie jak modelina w ręku artysty, a do tego niezłe wyczucie w kwestii bitów. To ostatnie nie zawiodło i tym razem. Muzyka na albumie wyróżnia się przede wszystkim dlatego, że producenci (czyli sam dAb, O.S.T.R., Jaroz) chętnie skorzystali z brzmień żywych instrumentów, dzięki którym mamy sporo funkowego groove'u. Nie brakuje też ucieczek w bardziej elektroniczne rejony, a coś dla siebie znajdą nawet fani rockowego grania w stylu Mama Selity. Może nie jest to cokolwiek odkrywczego, ale co z tego, skoro słucha się doskonale? Trochę gorzej za to wypada sam raper. Zarówno od strony tekściarskiej, jak i czysto technicznej, czegoś po prostu brakuje. Mało wersów zapada na dłużej w pamięć, czasem można odnieść wrażenie, że rapuje niechlujnie, jakby na odwal się. Na pewno przeszkadza to w odbiorze, a szczególnie może zrazić osoby, które stawiają w hip-hopie na przekaz oraz formę zarazem. U dAba po raz kolejny niby wszystko jest na miejscu, ale nie robi niestety oczekiwanego wrażenia. W czasach, gdy Łonie, Mesowi czy też Sokołowi udaje się nagrywać albumy kompletne, od a do z dopracowane pod każdym względem, u AbradAba wciąż czegoś brakuje. Bo bycie tylko dobrym to obecnie za mało.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: abradab