Recenzja

29-05-2012-20:01:24

Nickleback - "Here And Now"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Ja wiem, że są obciachowi. Że to rockowa konfekcja, a Chad Kroeger ma najgorszą fryzurę pod słońcem. Trzeba jednak przyznać, że Nickleback zapewnia niezawodną dawkę melodyjnych, rockowych dźwięków.

Na poprzednim krążku, "Dark Horse", panowie pokazali, że czasem potrafią naprawdę nieźle przyłożyć. Nowy zestaw ma mniej takich petard i z mniejszą siłą rażenia (acz otwierający zestaw "This Means War" daje radę), a więcej umiarkowanie zadziornych numerów. Wciąż jednak czeka nas sporo kawałków z przytupem, takich, co to każą wystawić zaciśniętą piąstkę w górę (piąstkę, bo to raczej o kobiece dłonie chodzi) i śpiewać pełną piersią, jakby nadarzyła się okazja zobaczenia ich na żywo.

Rockowych wyjadaczy, wychowanych - dajmy na to na Motörhead - Nickleback nie zachwyci. Tak naprawdę mamy do czynienia z popem o mocnym zabarwieniu. Kanadyjczycy proponują zgrabne piosenki z wpadającymi w ucho refrenami, z tym, że zagranymi dość głośno. Czasem zaczynają się od mającego udawać rasowy riffu ("Midnight Queen"), niektóre numery ozdobione są jakimś gitarowym wygibasem ("Bottoms Up") czy solidnym walnięciem w bębny. To taka radiowa odmiana rocka, by nie powiedzieć dziewczęca. Rzeczy, które są proste, chwytliwe, gładko wyprodukowane i niezbyt agresywne, by nie skalać niewieścich uszu. Naturalnie, nie brakuje ballad, do których osobiście nigdy się nie przekonam, ale niejeden producent amerykańskiego serialu dla młodzieży już zaciera ręce.

Można ich nie lubić, nawet się z nich śmiać, ale w tym co robią są naprawdę znakomici. To rzetelnie zagrany, skrojony na duże stadiony i rockowe radiostacje materiał. Bez udziwnień, kombinowania, za to z kopem, który nikogo nie pozbawi przytomności, ale sporą grupę wypchnie do dobrej zabawy.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: nickleback