Recenzja

15-02-2012-18:29:54

Jónsi - "We Bought A Zoo"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Główna postać islandzkiej formacji Sigur Rós debiutuje jako twórca muzyki filmowej. I choć nie zaskakuje stylistycznie, próbę tę należy uznać za udaną.

"We Bought A Zoo" to dźwiękowa ilustracja filmu Camerona Crowe'a z Mattem Damonem i Scarlett Johansson (w Polsce pod tytułem "Kupiliśmy zoo"). Scenariusz oparty jest na pamiętnikach Benjamina Mee (Damon), który razem z chorą na raka żoną kupił stare zoo w Wielkiej Brytanii i zaopiekował się egzotycznymi zwierzętami. Czyli w tle mamy tragedię. Zoo ma pozwolić przezwyciężyć Benjaminowi smutek i rozpocząć nowe życie. Pomóc w tym planie ma atrakcyjna szefowa ogrodu zoologicznego Kelly (Johansson).

Tyle wprowadzenia o filmie. Choć warto dodać, że kochający Sigur Rós Crowe zażądał od aktorów obejrzenia koncertowego DVD zespołu, aby lepiej wczuli się w role. Obrazu nie widziałem. Gdybym miał wyrokować na jego temat na podstawie przygotowanej przez Jónsiego muzyki, doszedłbym do wniosku, że to zwiewna, eteryczna, baśniowa opowieść. Na krążku pełno jest pięknych muzycznych pejzaży, delikatnych dotknięć gitar, fortepianu i instrumentów perkusyjnych, kruchego wokalu, uroczych orkiestracji, przestrzennych chórków. Mowa nie tylko o wykorzystanych przez Islandczyka piosenkach z solowej płyty "Go" czy sztandarowej kompozycji jego grupy "Hoppipolla". Podobny charakter mają utwory specjalnie skomponowane na potrzeby filmu. Jónsi idzie w nich ścieżką, na którą wkroczył z kolegami dawno temu. I jeśli coś temu albumowi można zarzucać, to chyba jedynie to, iż Islandczyk nie pokazał niczego, z czego już byśmy go nie znali.

Gdybym nie miał pojęcia, że istnieje taki film, jak "We Bought A Zoo", spokojnie mógłbym traktować krążek jako kolejną produkcję Jónsiego. Swoistą kompilację, rekapitulację jego dotychczasowego dorobku, z paroma miłymi dla ucha dodatkami. Jak choćby "Gathering Stories", napisany przez muzyka wespół z Crowe'em. Film "We Bought A Zoo" według danych radził sobie średnio. Mam nadzieję, że ścieżka dźwiękowa poradzi sobie lepiej, bo w pełni na to zasługuje. Idealna muzyka do relaksu, rozmarzenia się. Do odwiedzenia w wyobraźni baśniowego zoo, gdzie jest pięknie, a życie płynie w harmonii i szczęściu.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: jónsi