Recenzja

16-02-2012-18:35:27

Pet Shop Boys - "Format"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Lubię Pet Shop Boys, chwilami nawet bardzo i na pewno nie jestem w tym odosobniona. Nie kupiłabym jednak dwupłytowej składanki ich odrzutów z ostatnich lat. I na pewno nie jestem w tym odosobniona.

Rozumiem. Business is business. Wykonawca nie nagrywa, trzeba o nim przypomnieć jakimiś składankami. Czy jednak zespół Pet Shop Boys jest na tyle interesującym/legendarnym/kultowym/ważnym, by wydawać dwupłytowy zestaw składający się z numerów ze stron B i to nagranych w latach 1996-2009 (analogiczny zestaw z wcześniejszego okresu już był). Trochę to zawiłe, więc powiem inaczej. Komu potrzebne 2,5 (słownie: dwie i pół) godziny utworów, które nie zdołały trafić na ostatnie płyty Anglików?

Problemem nie jest sam materiał - Pet Shop Boys nawet odrzuty potrafią nagrywać ładne, zgrabne i przebojowe. Jest pulsujące "Discoteca (New Version)", jeszcze lepsze "How I Learned to Hate Rock 'n' Roll", liryczne "Confidential (Demo For Tina)" czy ostre i wciągające "Disco Potential". A to zaledwie numery z pierwszego krążka. Problem, że żyjemy w czasach, gdzie wielkie dwupłytowe wydawnictwa w zasadzie nie mają racji bytu. Najwierniejsi fani i tak mają single i znają te b-sidy, a reszta świata powinna dostać creme de la creme - kilka prawdziwych perełek, może jakiś smakowity remiks. Coś co miałoby większą siłę rażenia i spełniło swoją rolę, przypominając o tak fajnej grupie jak Pet Shop Boys.

Stęsknionym za duetem, jak najbardziej polecam "Format", z racji formatu nie wróżę jednak wydawnictwu spektakularnego sukcesu.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!