Recenzja

14-05-2012-11:33:54

Ania Dąbrowska - "W spodniach czy w sukience?"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

"Nie oceniaj książki po okładce" - głosi porzekadło. Analogicznie powinno być z płytami, na pewno jednak nie w przypadku albumu "W spodniach czy w sukience?" Ani Dąbrowskiej.

Żółta kolorystyka z miejsca przykuwa uwagę i każe myśleć o ciepłych piosenkach. Jednocześnie stylizowane na retro zdjęcia, idealnie korespondują z oldschoolowymi rozwiązaniami brzmieniowymi. Czasem w stylu disco, czasem z nutką psychodelii. Podobnie jak okładka, muzyka jest stylowa, skromna i bardzo ładna. Na dodatek znakomicie wyprodukowana. Bez grama typowej na polskim rynku egzaltacji, ckliwości i tandety, za to z
przebojowym potencjałem. Ale to przecież nie nowość w przypadku tej artystki. Tym razem wszystko wydaje się niemniej jeszcze bardziej niż dotychczas subtelne i wysmakowane (szczególne brawa za "Póki mi starczy sił" przywodzące skojarzenia z twórczością Marka Grechuty i jego Anawy).

O tym, że Dąbrowska świetnie sprawdza się w balladowych kompozycjach też wiadomo nie od dziś, nowy krążek pokazuje, że jeszcze lepiej spisuje się funkujących, rozbujanych kawałkach (tytułowy).

I chociaż muzycznie jest bardzo przyjemnie, czasem niczym na plaży w Saint-Tropez na przełomie lat 50. i 60., teksty traktują o damsko-męskich bolączkach, tęsknotach, pragnieniach. Ania (która jest autorką większości słów) szczęśliwie potrafi śpiewać o tym wszystkim prosto, nie popadając w banał czy grafomanię.

Pozostaje pogratulować i czekając na kolejne dzieło, rozkoszować się dźwiękami "W spodniach czy w sukience?".

Podziel się na facebooku! Tweetnij!