Recenzja

24-12-2012-15:30:48

Armia - "Podróż na wschód"

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

Trzecia część swoistego tryptyku, zaczętego przez autobiografię Tomasza Budzyńskiego i film "Podróż na wschód" to nie tylko dźwiękowa ilustracja wspomnianego obrazu. To również, czasem podana zaskakująco, esencja twórczości Armii.

Źródła pomysłu na film i płytę biorą swój początek z miłości Budzego do kolei i opowiadania "Maszynista Grot" z doskonałych "Niesamowitych opowieści" Stefana Grabińskiego. Słowem kluczem jest tu właśnie "podróż". Podróż przez różne etapy, nastroje, emocje, miejsca, konfiguracje personalne Armii. Jeśli chodzi o te ostatnie, w nagraniach wzięli udział byli członkowie grupy - Banan, Michał Grymuza czy nieodżałowany Stopa (jemu, między innymi, płyta jest dedykowana). Mijamy też w czasie ponadgodzinnej podróży rozmaite wizerunki klasyków Armii, co czyni kompilację wielce ciekawą.

Z "biletu" na "Podróż na wschód" fani Armii powinni być bardzo zadowoleni. Jak w czasie jazdy pociągiem, mijamy miejsca z historii zespołu, w których jest intensywnie głośno, bezkompromisowo. Takimi punktami na mapie podróży są tu "Saluto", "Aguirre" czy "Wyludniacz". Dwa pierwsze sprawiają wrażenie wręcz wyjętych z punkowego festiwalu z początków istnienia zespołu. Są też stacje spokojne, refleksyjne, mistyczne ("Archanioły i ludzie", "Gdzie ja tam będziesz ty"), jak i takie, w których w powietrzu wisi coś dziwnego, niepokojącego ("Dom przy moście", "Kfinto", "Ultima Thule"), biesiadnego (akordeon), kabaretowego, wesołego (dialogi między utworami), zaskakującego (akustyczna "Podróż na wschód" po angielsku, nie śpiewana przez Budzego, lecz Gerarda Nowaka z The Soundrops). Pociąg prowadzi główny maszynista, czyli Budzy, z typowymi dla swego artystycznego munduru poetyckimi tekstami i charakterystycznym głosem, a dzielnie sekundują mu wspaniali muzycy, z których sporej części już w Armii nie ma. Tym bardziej warto kompilacją się zainteresować, bo w pewnym sensie zamyka ona jakiś etap kariery.

O ile eksperymenty na albumie "Freak" uważam za średnio, delikatnie mówiąc, udane, o tyle inne spojrzenie na Armię, zaprezentowane na "Podróży na wschód", jest bardzo trafione. Podróż jest biograficzna i jak historia zespołu - zróżnicowana. Oraz wciągająca. Z perspektywy pasażera nie da się jej porównać do zmęczonego patrzenia w okno i nerwowego odliczania przystanków do stacji końcowej. Chce się jechać i w ogóle nie wysiadać.

Podziel się na facebooku! Tweetnij!

TAGI: armia